poniedziałek, 7 września 2015

Dwadzieścia

To już dwa tygodnie odkąd nie jesteśmy razem, nadal jest mi źle ale naprawdę staram się o tym nie myśleć choć czasem jest to niemożliwe. Co takiego zrobiłem? Miałem bardzo wielką ochotę napisać do niej, dowiedzieć się jak się czuje, bo tak naprawdę, to nie da się od tak przestać kochać człowieka. I zależało mi nadal, i miałem nadzieje że się odezwię a tak naprawdę na gówno liczyłem o tym wiedziałem, chociaż nadzieja umiera ostatnia, mówią. Kumple też mówią, ej, nie załamuj się tego kwiatu jest pół światu, nie doceniła cię, nie przejmuj się, znajdziesz kogoś lepszego. Przytakiwałem wszystkim, chociaż moje myśli były zupełnie inne, i ciągle siedziałem w telefonie z nadzieją że napiszę. Że jednak się jej przypomni, proponowałem jej chociaż przyjaźn ale najwidoczniej nie chcę a ja się nie będę narzucać. Kumple siedzieli w salonie, poszedłem do nich i zaczęliśmy się bawić, ja tym bardziej żeby o tym nie myśleć.. ~ Kawałek z Pamiętnika Biebera 18.03.04 godz. 6:38

continuation

Usnąłem tak szybko, już nie widziałem na oczy, obudziłem się i chciałem spać nadal ale moje myśli wracały do Klaudii, i chociaż to już dwa miesiące ja chyba nadal ją kocham. Nie mogę tak leżeć- pomyślałem, więc wstałem ubrałem się, zszedłem na dół zrobiłem coś sobie do jedzenia chociaż nie miałem na nic ochoty, przybiegł Sam. I zaczął mnie lizać po nodze, chcesz coś do jedzenia? - zaśmiałem się, no chodź tu chodź, podniosłem go i sam wybrał sobie to jedzenie, dobry piesek - powiedziałem, pocałowałem go w główkę i postawiłem na dół, no leć się bawić. Zjadłem kawałek kanapki i ją położyłem stwierdziłem że nie chce mi się jeść, włączyłem sobie radio w kuchni, a akurat leciało "Take Me To Church" Hozier'a. Ja to mam kurwa pecha - pomyślałem i szybko wyłączyłem radio. Bo znowu mi się wszystko przypominało. Ta piosenka, to była nasza piosenka. Całowaliśmy się przy niej, oglądalismy ten teledysk wspólnie. Ja pierdole, założyłem buty i wyszedłem z domu, zostawiając telefon w środku bo i tak był mi nie potrzebny. Najchętniej mialem ochotę jebnąć nim o podłogę. No i jednak wróciłem się do domu, ale po kluczyki do auta. Wsiadłem, odpaliłem auto i pojechałem na most, ten na którym byłem z nią pierwszy raz i to ona mi go pokazała. Przypomniało mi się wszystko, nasze pierwsze na nim zdjęcie jak ją przytulam, ale moja głowa jest odwrócona w inną stronę. Cholera, mam te wszystkie zdjęcia na kompie ale nie chcę ich przeglądać, bo wiem że ona mnie naprawde już nie chcę, a nasze już pewnie usunęła... I ma nowe, z Zac'em.. Siedziałem troche tam, słuchałem szumu wody, pamiętam jak tam poszła sama, gdy wysłała mi zdjęcie że tam jest starałem się być jak najszybciej, szybko przyjechałem zauważyłem ją, podszedłem i w ciszy siedzieliśmy, teraz jestem tu sam i na nic nie liczę że przyjdzie. Pewnie teraż trzyma się z nim za ręke i się całują, a ja tak bardzo mam ochotę poczuć jej usta na moich. Nie mogłem już tak, szybko pobiegłem do auta i pojechałem do Jagody. Pukam do drzwi, otwiera ona. Cześć - mówię,
No hej.
- Mogę wejść?
No jasne wchodź.
Nie wytrzymałem już, tak bardzo pragnąłem być kochany, zacząłem ją całować, poszliśmy w takim stanie do jej pokoju, przycisnąłem ją do ściany, znów zacząłem ją całować, ta odepchnęła mnie i upadlem na jej łóżku, usiadła na mnie, sciągnęła bluzkę i zaczęla całować, lada moment ona była na dole ja na górze, zdjąłem bluzkę a ona już sciągała piosenki, całowałem jej szyję.. Ale po chwili powiedziałem, nie, nie dość, przepraszam Jagoda. - Znów mi się przypomniała ona, wiedziałem że to nie jej ciało, to nie te same usta, nie ta sama szyja, nie ta sama ręka, to po prostu nie ona kurwa.
Ok Justin, nic się nie stało, jest coś co chciałbyś mi powiedzieć? - Zastała minuta ciszy, nie odzywałem się, położyła ręke na moim ramieniu, a ja się popłakałem i starałem się jej po trochu poopowiadać. Wysluchała mnie pomimo tych wszystkich łez była przy mnie kiedy to Klaudii potrzebowałem. Ale przytuliłem się, powiedziałem że mi jej brakowało. Mówiła, że się pozbieram, że dam radę, a ja jednak nadal czekałem na jej pieprzony telefon, chociaż już nie tak często. Ale ta nadzieja jeszcze we mnie nie umarła. Poszliśmy na spacer, zaproponowała naszych znajomych, więc wpadliśmy do jednego, i reszta już przyszła. - To ja pójdę do sklepu, co chcecie?
Czystą brachu! Czystą.
` Ok.
Jestem w sklepie, wziąłem jacka danielsa, czystą, i piwa. Wróciłem do Artura. Jestem chłopaki - krzyknąłem. Poszedłem i otworzyliśmy czystą, wlaliśmy, keliszki w górę i Dominik krzyczy : WYPIJMY ZA BŁĘDY I SMUTKI! - TAK JEST! - Odkrzyknęliśmy, i zaczęliśmy pić. Upiłęm się, siedzieliśmy tak do 3-4 nad ranem. Byłem bardzo najebany ale było dobrze. Wygłupialiśmy się z chłopakami tańczyliśmy, śmialiśmy się, wyszliśmy na dwór i zaczęliśmy grać w kosza po pijaku była niezła jazda bo później wszyscy zaczęli rzygać, a w tym samym czasie śmiać. Ja popadłem w nałóg i jestem uzalezniony teraz od papierosów, ale to mnie uspokaja więc pale ile mogę. Mimo tego że się zrzygałem i tak sięgałem po kolejnego, idiota. Wróciliśmy do domu, muzyka grała nadal ale wszyscy już padli. Ja wyszedłem jeszcze się przejść, wokół osiedla.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziewiętnaście.

Justin's POV

W Tokio był już mój ostatni koncert, kariera trwała, ale teraz mam przerwe. Nie nagrywam, piosenek, dużo się u mnie zmieniło. Nie jestem też już z Klaudią, zostawiła mnie dla Zaca. Nie pogodziłem się z tym, to mnie jeszcze boli, ale staram się żyć jak kiedyś. W końcu znajdę kogoś kto będzie mnie kochał naprawdę, chociaż brakuje mi tamtych chwil i tak staram się ją znienawidzić. Usunąłem jej numer, ale gdy słucham muzyki tej co słuchaliśmy jak siedzieliśmy razem lub oglądam coś w TV, wszystko mi ja przypomina.. Te wspomnienia wracają. Ona musi już umrzeć w moich oczach, skoro wybrała tamtego, mnie już nie ma. Przez to też przestałem chwilowo nagrywać, popadlem w depresje. Ale z każdym dniem jest coraz lepiej. Wiem, że teraz nie będzie już nigdy tak samo jak kiedyś, skoro mnie odrzuciła, zachowywałem się czasem źle, czasem byłem za bardzo zazdrosny, zabraniałem jej tego tamtego a z kim a po co, chciałem mieć ją tylko dla siebie, ale stwierdzam iż się nie da, więc nie zadręczam się. Mam też psa, yorka. Jest słodziutki, na instagrama staram się dodawać często zdjęcia, ale w sumie to nie chcę.. Słuchając "How Deep is ur love" przypomina mi się dużo chwil chociaż ta piosenka podoba mi się sama w sobie. Pamiętam smak jej ust. Wiem że już ich nie poczuje nigdy. Nie jestem optymistą, bardzej pesymistą. I wiedziałem że tak będzie, wiedziałem że Zac odbije mi Klaudię, ale nie sądziłęm że ona będzie aż taka naiwna i pójdzię do niego, nie pomyslała o moich uczuciach, skoro tak chciała to niech tak ma, już coraz mniej się przejmuje.
- Justin, Justin! - Pewnie chłopaki wołają mnie na dół. Założyłem bluzkę i zszedłem na dół, co jest? - pytam. - Brachu zaraz twoje urodziny! Cieszysz się?! - Eee, ymm. Tak. Odpowiedziałem, ale pomyślałem coś innego, moje urodziny obchodziłem z Klaudią sam na sam i tak mi było dobrze, nagle w radiu zaczęło lecieć Stay High, lubiłem tę piosenkę, jak się pokłóciliśmy i nie pisaliśmy słuchałem tych wszystkich piosenek które przypominały mi ją, i wiedziałęm że jutro jest kolejny dzien i będzie już tylko lepiej, a teraz? Nie ma już nas, stwierdziła że już mnie nie kocha, już jej nie zależy. No ok, ale nadal mam nasze wszystkie zdjęcia. Spędze moje urodziny z kimś lepszym od niej. Teraz mówię, że jest dla mnie wszystkim i "może się ułoży" ale nie sądze, a żyć trzeba dalej, dobrze ze mam moje belieberki, jeszcze one podnoszą mnie na duchu, i osoby które są wokół. ~ Kawałek z Pamiętnika Bieber'a, 02.03.04 godz. 16:16



~~~~~~~~ 2 month later

Justin, justin! Juuuustin!
- CO co sie dzieje?
No nie siedź tak tylko chodź tu!
- No już już lekko się uśmiechnąłem i poszedłem do Jagody, ktorą poznałem w galeri. Podszedłem i zagadałem bo ona wydawała się taka cicha, taka samotna gdy reszta fanek rzucała się na mnie. Dała się zaprosić i na początku się wstydziła ale z czasem już było coraz lepiej, co prawad nic nas nie łącyło była tylko moją dobrą przyjaciółką, ale od tamtego czasu nie ufam już osobą i nie pozwalam się za bardzo zbliżyć do siebie. Teraz się zmieniłem , zaczynam nowy etap w nowym życiu, ale pewnie jej nie wybacze, jak mówiła kocham cię, nie mówiła szczerze w takim razie, skoro w taki sposób mnie zostawiła. Teraz? Gdy mam Jagodę nie muszę o niej myśleć, dobrze się bawię, wychodzimy na imprezy, po prostu jak koledzy. Nie myślę narazię o związku. Podszedłem do Jagody, pocałowałem ją w policzek. - No już już, chodźmy. Wyszliśmy z mojego domu i poszliśmy na lody. Jest słodka i śmieszna, ale nie chcę się zakochać, pewnie znowu mnie coś poniesie bo znów będę pragnął być czyiś nie przeszkadzało mi to. Jesteśmy już na miejscu.
- To jakie chcesz te lody?
Smerfa! Smerfa chce są pyszne
- Poproszę dwa smerfy.
Dź.
Usiedliśmy przy stoliku i rozmawialiśmy, wcześniej sprawdzałem telefon z nadzieją że wyświetli mi się jej numer, że się jej przypomniało ale pewnie już dla niej nie istnieje, teraz? nie siedzę w telefonie 24/7 zajmuje się Jagodą, bo tego spieprzyć nie chcę. `- Chodźmy Justin się przejść, zobacz jak tu fajnie.
Dobrze - odpowiedziałem, wstaliśmy i poszliśmy się przejść, tak nam się dobrze gadało że nie patrzyłem gdzie idziemy, ale w końcu zobaczyłem tą prostą, zobaczyłem to molo. Pamiętne molo. Ja i ona, zrobiło mi się głupio ale nie pokazywałem tego, po chwili już o tym nie myślałem, z Jagodą dobrze się gada. Widać że mnie docenia. Wróciliśmy do auta, odwiozłem ją, i pojechałem do siebie. Położyłem się, chciałem się przespać ale to znów wróciło. I znów sprawdzałem telefon co 5 minut, zrobiło mi się przykro, ale zadzwoniłem na moim prywatnym fb i zacząłem gadać sobie z jagodą.  I już minęło. I tak jest dobrze, niech ona odgoni mnie od tego a szybciej się wylecze. Bo jej już prawie nie ma. Rozmawialiśmy prawie 5 godzin ale powiedziałem że chce się przespać, bo byłem już wykończony, więc zakończyliśmy rozmowę i przespałem się...



 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~