poniedziałek, 7 września 2015

Dziewiętnaście.

Justin's POV

W Tokio był już mój ostatni koncert, kariera trwała, ale teraz mam przerwe. Nie nagrywam, piosenek, dużo się u mnie zmieniło. Nie jestem też już z Klaudią, zostawiła mnie dla Zaca. Nie pogodziłem się z tym, to mnie jeszcze boli, ale staram się żyć jak kiedyś. W końcu znajdę kogoś kto będzie mnie kochał naprawdę, chociaż brakuje mi tamtych chwil i tak staram się ją znienawidzić. Usunąłem jej numer, ale gdy słucham muzyki tej co słuchaliśmy jak siedzieliśmy razem lub oglądam coś w TV, wszystko mi ja przypomina.. Te wspomnienia wracają. Ona musi już umrzeć w moich oczach, skoro wybrała tamtego, mnie już nie ma. Przez to też przestałem chwilowo nagrywać, popadlem w depresje. Ale z każdym dniem jest coraz lepiej. Wiem, że teraz nie będzie już nigdy tak samo jak kiedyś, skoro mnie odrzuciła, zachowywałem się czasem źle, czasem byłem za bardzo zazdrosny, zabraniałem jej tego tamtego a z kim a po co, chciałem mieć ją tylko dla siebie, ale stwierdzam iż się nie da, więc nie zadręczam się. Mam też psa, yorka. Jest słodziutki, na instagrama staram się dodawać często zdjęcia, ale w sumie to nie chcę.. Słuchając "How Deep is ur love" przypomina mi się dużo chwil chociaż ta piosenka podoba mi się sama w sobie. Pamiętam smak jej ust. Wiem że już ich nie poczuje nigdy. Nie jestem optymistą, bardzej pesymistą. I wiedziałem że tak będzie, wiedziałem że Zac odbije mi Klaudię, ale nie sądziłęm że ona będzie aż taka naiwna i pójdzię do niego, nie pomyslała o moich uczuciach, skoro tak chciała to niech tak ma, już coraz mniej się przejmuje.
- Justin, Justin! - Pewnie chłopaki wołają mnie na dół. Założyłem bluzkę i zszedłem na dół, co jest? - pytam. - Brachu zaraz twoje urodziny! Cieszysz się?! - Eee, ymm. Tak. Odpowiedziałem, ale pomyślałem coś innego, moje urodziny obchodziłem z Klaudią sam na sam i tak mi było dobrze, nagle w radiu zaczęło lecieć Stay High, lubiłem tę piosenkę, jak się pokłóciliśmy i nie pisaliśmy słuchałem tych wszystkich piosenek które przypominały mi ją, i wiedziałęm że jutro jest kolejny dzien i będzie już tylko lepiej, a teraz? Nie ma już nas, stwierdziła że już mnie nie kocha, już jej nie zależy. No ok, ale nadal mam nasze wszystkie zdjęcia. Spędze moje urodziny z kimś lepszym od niej. Teraz mówię, że jest dla mnie wszystkim i "może się ułoży" ale nie sądze, a żyć trzeba dalej, dobrze ze mam moje belieberki, jeszcze one podnoszą mnie na duchu, i osoby które są wokół. ~ Kawałek z Pamiętnika Bieber'a, 02.03.04 godz. 16:16



~~~~~~~~ 2 month later

Justin, justin! Juuuustin!
- CO co sie dzieje?
No nie siedź tak tylko chodź tu!
- No już już lekko się uśmiechnąłem i poszedłem do Jagody, ktorą poznałem w galeri. Podszedłem i zagadałem bo ona wydawała się taka cicha, taka samotna gdy reszta fanek rzucała się na mnie. Dała się zaprosić i na początku się wstydziła ale z czasem już było coraz lepiej, co prawad nic nas nie łącyło była tylko moją dobrą przyjaciółką, ale od tamtego czasu nie ufam już osobą i nie pozwalam się za bardzo zbliżyć do siebie. Teraz się zmieniłem , zaczynam nowy etap w nowym życiu, ale pewnie jej nie wybacze, jak mówiła kocham cię, nie mówiła szczerze w takim razie, skoro w taki sposób mnie zostawiła. Teraz? Gdy mam Jagodę nie muszę o niej myśleć, dobrze się bawię, wychodzimy na imprezy, po prostu jak koledzy. Nie myślę narazię o związku. Podszedłem do Jagody, pocałowałem ją w policzek. - No już już, chodźmy. Wyszliśmy z mojego domu i poszliśmy na lody. Jest słodka i śmieszna, ale nie chcę się zakochać, pewnie znowu mnie coś poniesie bo znów będę pragnął być czyiś nie przeszkadzało mi to. Jesteśmy już na miejscu.
- To jakie chcesz te lody?
Smerfa! Smerfa chce są pyszne
- Poproszę dwa smerfy.
Dź.
Usiedliśmy przy stoliku i rozmawialiśmy, wcześniej sprawdzałem telefon z nadzieją że wyświetli mi się jej numer, że się jej przypomniało ale pewnie już dla niej nie istnieje, teraz? nie siedzę w telefonie 24/7 zajmuje się Jagodą, bo tego spieprzyć nie chcę. `- Chodźmy Justin się przejść, zobacz jak tu fajnie.
Dobrze - odpowiedziałem, wstaliśmy i poszliśmy się przejść, tak nam się dobrze gadało że nie patrzyłem gdzie idziemy, ale w końcu zobaczyłem tą prostą, zobaczyłem to molo. Pamiętne molo. Ja i ona, zrobiło mi się głupio ale nie pokazywałem tego, po chwili już o tym nie myślałem, z Jagodą dobrze się gada. Widać że mnie docenia. Wróciliśmy do auta, odwiozłem ją, i pojechałem do siebie. Położyłem się, chciałem się przespać ale to znów wróciło. I znów sprawdzałem telefon co 5 minut, zrobiło mi się przykro, ale zadzwoniłem na moim prywatnym fb i zacząłem gadać sobie z jagodą.  I już minęło. I tak jest dobrze, niech ona odgoni mnie od tego a szybciej się wylecze. Bo jej już prawie nie ma. Rozmawialiśmy prawie 5 godzin ale powiedziałem że chce się przespać, bo byłem już wykończony, więc zakończyliśmy rozmowę i przespałem się...



 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz