poniedziałek, 7 września 2015

Dwadzieścia

To już dwa tygodnie odkąd nie jesteśmy razem, nadal jest mi źle ale naprawdę staram się o tym nie myśleć choć czasem jest to niemożliwe. Co takiego zrobiłem? Miałem bardzo wielką ochotę napisać do niej, dowiedzieć się jak się czuje, bo tak naprawdę, to nie da się od tak przestać kochać człowieka. I zależało mi nadal, i miałem nadzieje że się odezwię a tak naprawdę na gówno liczyłem o tym wiedziałem, chociaż nadzieja umiera ostatnia, mówią. Kumple też mówią, ej, nie załamuj się tego kwiatu jest pół światu, nie doceniła cię, nie przejmuj się, znajdziesz kogoś lepszego. Przytakiwałem wszystkim, chociaż moje myśli były zupełnie inne, i ciągle siedziałem w telefonie z nadzieją że napiszę. Że jednak się jej przypomni, proponowałem jej chociaż przyjaźn ale najwidoczniej nie chcę a ja się nie będę narzucać. Kumple siedzieli w salonie, poszedłem do nich i zaczęliśmy się bawić, ja tym bardziej żeby o tym nie myśleć.. ~ Kawałek z Pamiętnika Biebera 18.03.04 godz. 6:38

continuation

Usnąłem tak szybko, już nie widziałem na oczy, obudziłem się i chciałem spać nadal ale moje myśli wracały do Klaudii, i chociaż to już dwa miesiące ja chyba nadal ją kocham. Nie mogę tak leżeć- pomyślałem, więc wstałem ubrałem się, zszedłem na dół zrobiłem coś sobie do jedzenia chociaż nie miałem na nic ochoty, przybiegł Sam. I zaczął mnie lizać po nodze, chcesz coś do jedzenia? - zaśmiałem się, no chodź tu chodź, podniosłem go i sam wybrał sobie to jedzenie, dobry piesek - powiedziałem, pocałowałem go w główkę i postawiłem na dół, no leć się bawić. Zjadłem kawałek kanapki i ją położyłem stwierdziłem że nie chce mi się jeść, włączyłem sobie radio w kuchni, a akurat leciało "Take Me To Church" Hozier'a. Ja to mam kurwa pecha - pomyślałem i szybko wyłączyłem radio. Bo znowu mi się wszystko przypominało. Ta piosenka, to była nasza piosenka. Całowaliśmy się przy niej, oglądalismy ten teledysk wspólnie. Ja pierdole, założyłem buty i wyszedłem z domu, zostawiając telefon w środku bo i tak był mi nie potrzebny. Najchętniej mialem ochotę jebnąć nim o podłogę. No i jednak wróciłem się do domu, ale po kluczyki do auta. Wsiadłem, odpaliłem auto i pojechałem na most, ten na którym byłem z nią pierwszy raz i to ona mi go pokazała. Przypomniało mi się wszystko, nasze pierwsze na nim zdjęcie jak ją przytulam, ale moja głowa jest odwrócona w inną stronę. Cholera, mam te wszystkie zdjęcia na kompie ale nie chcę ich przeglądać, bo wiem że ona mnie naprawde już nie chcę, a nasze już pewnie usunęła... I ma nowe, z Zac'em.. Siedziałem troche tam, słuchałem szumu wody, pamiętam jak tam poszła sama, gdy wysłała mi zdjęcie że tam jest starałem się być jak najszybciej, szybko przyjechałem zauważyłem ją, podszedłem i w ciszy siedzieliśmy, teraz jestem tu sam i na nic nie liczę że przyjdzie. Pewnie teraż trzyma się z nim za ręke i się całują, a ja tak bardzo mam ochotę poczuć jej usta na moich. Nie mogłem już tak, szybko pobiegłem do auta i pojechałem do Jagody. Pukam do drzwi, otwiera ona. Cześć - mówię,
No hej.
- Mogę wejść?
No jasne wchodź.
Nie wytrzymałem już, tak bardzo pragnąłem być kochany, zacząłem ją całować, poszliśmy w takim stanie do jej pokoju, przycisnąłem ją do ściany, znów zacząłem ją całować, ta odepchnęła mnie i upadlem na jej łóżku, usiadła na mnie, sciągnęła bluzkę i zaczęla całować, lada moment ona była na dole ja na górze, zdjąłem bluzkę a ona już sciągała piosenki, całowałem jej szyję.. Ale po chwili powiedziałem, nie, nie dość, przepraszam Jagoda. - Znów mi się przypomniała ona, wiedziałem że to nie jej ciało, to nie te same usta, nie ta sama szyja, nie ta sama ręka, to po prostu nie ona kurwa.
Ok Justin, nic się nie stało, jest coś co chciałbyś mi powiedzieć? - Zastała minuta ciszy, nie odzywałem się, położyła ręke na moim ramieniu, a ja się popłakałem i starałem się jej po trochu poopowiadać. Wysluchała mnie pomimo tych wszystkich łez była przy mnie kiedy to Klaudii potrzebowałem. Ale przytuliłem się, powiedziałem że mi jej brakowało. Mówiła, że się pozbieram, że dam radę, a ja jednak nadal czekałem na jej pieprzony telefon, chociaż już nie tak często. Ale ta nadzieja jeszcze we mnie nie umarła. Poszliśmy na spacer, zaproponowała naszych znajomych, więc wpadliśmy do jednego, i reszta już przyszła. - To ja pójdę do sklepu, co chcecie?
Czystą brachu! Czystą.
` Ok.
Jestem w sklepie, wziąłem jacka danielsa, czystą, i piwa. Wróciłem do Artura. Jestem chłopaki - krzyknąłem. Poszedłem i otworzyliśmy czystą, wlaliśmy, keliszki w górę i Dominik krzyczy : WYPIJMY ZA BŁĘDY I SMUTKI! - TAK JEST! - Odkrzyknęliśmy, i zaczęliśmy pić. Upiłęm się, siedzieliśmy tak do 3-4 nad ranem. Byłem bardzo najebany ale było dobrze. Wygłupialiśmy się z chłopakami tańczyliśmy, śmialiśmy się, wyszliśmy na dwór i zaczęliśmy grać w kosza po pijaku była niezła jazda bo później wszyscy zaczęli rzygać, a w tym samym czasie śmiać. Ja popadłem w nałóg i jestem uzalezniony teraz od papierosów, ale to mnie uspokaja więc pale ile mogę. Mimo tego że się zrzygałem i tak sięgałem po kolejnego, idiota. Wróciliśmy do domu, muzyka grała nadal ale wszyscy już padli. Ja wyszedłem jeszcze się przejść, wokół osiedla.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziewiętnaście.

Justin's POV

W Tokio był już mój ostatni koncert, kariera trwała, ale teraz mam przerwe. Nie nagrywam, piosenek, dużo się u mnie zmieniło. Nie jestem też już z Klaudią, zostawiła mnie dla Zaca. Nie pogodziłem się z tym, to mnie jeszcze boli, ale staram się żyć jak kiedyś. W końcu znajdę kogoś kto będzie mnie kochał naprawdę, chociaż brakuje mi tamtych chwil i tak staram się ją znienawidzić. Usunąłem jej numer, ale gdy słucham muzyki tej co słuchaliśmy jak siedzieliśmy razem lub oglądam coś w TV, wszystko mi ja przypomina.. Te wspomnienia wracają. Ona musi już umrzeć w moich oczach, skoro wybrała tamtego, mnie już nie ma. Przez to też przestałem chwilowo nagrywać, popadlem w depresje. Ale z każdym dniem jest coraz lepiej. Wiem, że teraz nie będzie już nigdy tak samo jak kiedyś, skoro mnie odrzuciła, zachowywałem się czasem źle, czasem byłem za bardzo zazdrosny, zabraniałem jej tego tamtego a z kim a po co, chciałem mieć ją tylko dla siebie, ale stwierdzam iż się nie da, więc nie zadręczam się. Mam też psa, yorka. Jest słodziutki, na instagrama staram się dodawać często zdjęcia, ale w sumie to nie chcę.. Słuchając "How Deep is ur love" przypomina mi się dużo chwil chociaż ta piosenka podoba mi się sama w sobie. Pamiętam smak jej ust. Wiem że już ich nie poczuje nigdy. Nie jestem optymistą, bardzej pesymistą. I wiedziałem że tak będzie, wiedziałem że Zac odbije mi Klaudię, ale nie sądziłęm że ona będzie aż taka naiwna i pójdzię do niego, nie pomyslała o moich uczuciach, skoro tak chciała to niech tak ma, już coraz mniej się przejmuje.
- Justin, Justin! - Pewnie chłopaki wołają mnie na dół. Założyłem bluzkę i zszedłem na dół, co jest? - pytam. - Brachu zaraz twoje urodziny! Cieszysz się?! - Eee, ymm. Tak. Odpowiedziałem, ale pomyślałem coś innego, moje urodziny obchodziłem z Klaudią sam na sam i tak mi było dobrze, nagle w radiu zaczęło lecieć Stay High, lubiłem tę piosenkę, jak się pokłóciliśmy i nie pisaliśmy słuchałem tych wszystkich piosenek które przypominały mi ją, i wiedziałęm że jutro jest kolejny dzien i będzie już tylko lepiej, a teraz? Nie ma już nas, stwierdziła że już mnie nie kocha, już jej nie zależy. No ok, ale nadal mam nasze wszystkie zdjęcia. Spędze moje urodziny z kimś lepszym od niej. Teraz mówię, że jest dla mnie wszystkim i "może się ułoży" ale nie sądze, a żyć trzeba dalej, dobrze ze mam moje belieberki, jeszcze one podnoszą mnie na duchu, i osoby które są wokół. ~ Kawałek z Pamiętnika Bieber'a, 02.03.04 godz. 16:16



~~~~~~~~ 2 month later

Justin, justin! Juuuustin!
- CO co sie dzieje?
No nie siedź tak tylko chodź tu!
- No już już lekko się uśmiechnąłem i poszedłem do Jagody, ktorą poznałem w galeri. Podszedłem i zagadałem bo ona wydawała się taka cicha, taka samotna gdy reszta fanek rzucała się na mnie. Dała się zaprosić i na początku się wstydziła ale z czasem już było coraz lepiej, co prawad nic nas nie łącyło była tylko moją dobrą przyjaciółką, ale od tamtego czasu nie ufam już osobą i nie pozwalam się za bardzo zbliżyć do siebie. Teraz się zmieniłem , zaczynam nowy etap w nowym życiu, ale pewnie jej nie wybacze, jak mówiła kocham cię, nie mówiła szczerze w takim razie, skoro w taki sposób mnie zostawiła. Teraz? Gdy mam Jagodę nie muszę o niej myśleć, dobrze się bawię, wychodzimy na imprezy, po prostu jak koledzy. Nie myślę narazię o związku. Podszedłem do Jagody, pocałowałem ją w policzek. - No już już, chodźmy. Wyszliśmy z mojego domu i poszliśmy na lody. Jest słodka i śmieszna, ale nie chcę się zakochać, pewnie znowu mnie coś poniesie bo znów będę pragnął być czyiś nie przeszkadzało mi to. Jesteśmy już na miejscu.
- To jakie chcesz te lody?
Smerfa! Smerfa chce są pyszne
- Poproszę dwa smerfy.
Dź.
Usiedliśmy przy stoliku i rozmawialiśmy, wcześniej sprawdzałem telefon z nadzieją że wyświetli mi się jej numer, że się jej przypomniało ale pewnie już dla niej nie istnieje, teraz? nie siedzę w telefonie 24/7 zajmuje się Jagodą, bo tego spieprzyć nie chcę. `- Chodźmy Justin się przejść, zobacz jak tu fajnie.
Dobrze - odpowiedziałem, wstaliśmy i poszliśmy się przejść, tak nam się dobrze gadało że nie patrzyłem gdzie idziemy, ale w końcu zobaczyłem tą prostą, zobaczyłem to molo. Pamiętne molo. Ja i ona, zrobiło mi się głupio ale nie pokazywałem tego, po chwili już o tym nie myślałem, z Jagodą dobrze się gada. Widać że mnie docenia. Wróciliśmy do auta, odwiozłem ją, i pojechałem do siebie. Położyłem się, chciałem się przespać ale to znów wróciło. I znów sprawdzałem telefon co 5 minut, zrobiło mi się przykro, ale zadzwoniłem na moim prywatnym fb i zacząłem gadać sobie z jagodą.  I już minęło. I tak jest dobrze, niech ona odgoni mnie od tego a szybciej się wylecze. Bo jej już prawie nie ma. Rozmawialiśmy prawie 5 godzin ale powiedziałem że chce się przespać, bo byłem już wykończony, więc zakończyliśmy rozmowę i przespałem się...



 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



wtorek, 17 czerwca 2014

Osiemnaście.

Zasnąłem bo byłem bardzo zmęczony po koncercie. Gdy się obudziłem byliśmy na miejscu, a Klaudia trzymała mnie za rękę na pewno miała zamiar mnie obudzić za chwilę, kierowca powiedział że to w tym hotelu będę nocował. Pięciogwiazdkowy, jak zawsze pełen luksus. Podziękowałem mu, wziąłem walizki które były w wanie, oczywiście Klaudia się ze mną kłóciła i musiałem dać jej jedną, chciała mi pomóc kochana. Nasze walizki wniesiono na górę. Gdy weszliśmy do apartamentu Klaudia się zachwyciła, ja byłem już przyzwyczajony.. Gdy wszystko już było omówione rzuciłem ją na łóżko zacząłem ją całować i rozbierać, zdjąłem jej bluzkę, zacząłem całować ją po szyi, szybko odpiąłem jej stanik i zacząłem całować jej sutki, schodziłem coraz niżej była już strasznie podniecona, zdjąłem z niej stringi i zacząłem ssać jej mokrą [CENZURA], robiłem tak z 15 minut. Potem włożyłem całą rękę do jej [CENZURA] zaczęła jęczeć.  Potem wstałem, ona uklęknęła przed moim kolegą i wzięła go do buzi.. Po chwili już zaczęła się ostra jazda.. Po udanym seksie, oboje wstaliśmy się ubrać, było już późno a ja jutro dawałem koncert w Tokio na godzinę 16:30, Klaudia zesmutniała po tym ale damy radę. Uśmiechnąłem się do niej, i pocałowałem ją w usta. Zaproponowałem wspólną kąpiel, zgodziła się.. Poszliśmy do łazienki, 40 minut później byliśmy już gotowi do spania, troszkę się powygłupialiśmy itp. brakowało mi tego, naprawdę kocham Klaudię. Raczej nie wiem co bym bez niej zrobił. Położyliśmy się na łóżku, przytuliłem się do Klaudii, przypomniało mi się o tych sms'ach, - Hej Klaudia, kochanie śpisz? - Nie, jeszcze nie a coś się stało? - Jak spałaś przeczytałem sms'y od Zac'a jak spałaś.. Groził Ci, martwię się.. - Wiem Justin, wiem.. Nie chciałam Ci o tym mówić właśnie dlatego, żebyś się nie martwił. Spokojnie misiu, nic się nie stanie. Wszystko będzie dobrze.. Wszystko..
Malutkimi krokami wracała do mnie nadzieja, pocałowałem ją w policzek, zamknąłem oczy i zasnąłem.
                                                             
                                                             Zac's POV

- Siema stary, wiesz gdzie teraz jest Bieber? - Ta, jutro o 16:30 daje koncert w Tokio czy myślę o tym samym co Ty? - Oj tak, dzięki, siema. Rozłączyłem się. Klaudia na pewno jest z tym śmieciem. Porwę Klaudię, zaprowadzę go w pułapkę, oj tak. Klaudia kochanie, czekaj na mnie. Spakowałem kilka ciuchów wziąłem telefon i ruszyłem w stronę samochodu. Walizkę położyłem na tylnim siedzeniu, a ja powędrowałem na miejsce kierowcy, odpaliłem silnik mojego bmw e36 i ruszyłem w stronę Tokio. Wziąłem ze sobą pistolet na tego jebanego szczyla. Nie pójdzie mu tak łatwo, odzyskam Klaudię i ta zdzira znów będzie moja. Będę ją rżnął co dzień i co noc, nie będzie miała nawet przerwy ciągle będzie jęczeć albo będzie miała go w buzi, jeśli moja sunia nie będzie się słuchać to jej poderżnę gardło i taki będzie jej finał, hah!


                                                           Claudia's POV

Obudziłam się, pierwsza myśl jaka mi przyszła to Zac. Boje się że zaatakuje mnie albo Justina.. To moja wina, Justin przepraszam. Nie chciałam żeby tak wyszło, Justin spał wtulony we mnie jak w dziecko. Delikatnie pocałowałam go w nosek ale ten od razu się przebudził, kochany. Przywitałam się z nim, oczywiście nasze przywitanie wyszło na poranny seks.. Po tym poszłam się wykąpać i ubrać a śniadanie już na mnie czekało, Justin nam zamówił coś pysznego, danie którego nie znałam, on w sumie też nie, kelner mu wytłumaczył ale zapomniał, to było na prawdę pyszne. Od razu humor mi się poprawił, Justin się tak stara, na pewno żałował tego co zrobił, pokochałam go od nowa. Teraz jestem pewna że on mnie kocha, chcę z nim spędzić resztę życia. Po śniadaniu ubraliśmy się , obejrzeliśmy film, powygłupialismy się no i zapomniałam że teraz Justin nie będzie miał normalnego życia, bo jest gwiazdą. Zapomniałam o tym.. Odpłynęłam na chwilę, nawet nie czułam że idę, i czy w ogóle idę. Bardzo odpłynęłam, chyba za dużo o tym myślałam.. Justin zaczął do mnie mówić, stałam oszołomiona przed wyjściem z hotelu.. W końcu się otrząsnęłam i poszliśmy do samochodu, Justin mnie nawet wziął na ręce i zaniósł. W samochodzie zaczęliśmy o tym rozmawiać.. Wybiła godzina 14:30, jedziemy na koncert Justina.. Chciałabym z nim wyjść na miasto, tak normalnie bez paparazzi. Tak żeby chociaż na dwa dni mógłby przestać być sławny.. Żebym te dwa dni najlepiej spędziła i to właśnie z nim..

                                                          Justin's POV

Bardzo kocham Klaudię, zrobię wszystko żeby tylko mnie nie rzuciła przez to że zachowałem się jak dupek wtedy, niech o tym zapomni.. - Kocham Cię, Klaudia. - powiedziałem po czym wpiłem się w jej usta, nie obchodził mnie kierowca, bo i tak wszystko było zasłonięte a my byliśmy z tyłu sami. Na prawdę często mi brakuje tego, że nie mam normalnego życia.. Na twitterze staram się obserwować wszystkich ale nie wyrabiam, albo Ci hejterzy, to też mnie na prawdę boli, że mnie nazywają gejem, beztalenciem itd. Nie osiągnąłbym tego gdyby nie Klaudia. Jestem jej wdzięczny. -Kocham Cię.- powiedziałem to raz jeszcze przerywając nasz pocałunek. Usiadłem i zesmutniałem.. Klaudia od razu to wyczuła. - Co się stało?- zapytała.
- Klaudia, mam już dość tych paparazzi, to niby początek mojej kariery ale na prawdę mam ich już dość, są bardzo natrętni. Nie dadzą mi choć troszkę prywatności.. Wiesz że sprawdzałem internet, no i już wszędzie są zdjęcia z Tobą i ze mną? Ok! Dobrze. Niech będą nie mam co ukrywać. Przecież się kochamy. - Po tych słowach Klaudia się uśmiechnęła, ja wyciągnąłem telefon wszedłem na twittera i napisałem "Kocham ją" po czym powiedziałem do Klaudii, chodź bliżej robię nam zdjęcie! Wstawiłem ten sam post na facebook'a jak i na twittera. - Piękna jesteś. - zarumieniła się i pocałowała mnie w policzek.

niedziela, 15 czerwca 2014

Siedemnaście.

            W TYM ROZDZIALE WYSTĘPUJE DUŻO PRZEKLEŃSTW CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ : )                                        



                                                           Claudia's POV


Przytuliłam Justina, poczułam ulgę. Tylko jego ramiona mnie uspakajały, pozbierałam swoje ubrania z podłogi, wzięłam swoją skórzaną torbę i poszłam do łazienki ubrać się, przy okazji odświeżyć.  Kiedy wyszłam z łazienki, zobaczyłam Justina ubranego w białą bluzę z paskami , czapkę , czarne "spodnie" oraz biało czarne buty, nie zaprzeczę wygląda sexownie, oczywiście jak zawsze. Obejrzałam go z góry na dół i powiedziałam - no no Justin mamy zamiar gdzieś iść? - Oczywiście księżniczko, wylatujemy do Tokio. Zdziwiłam się, oczywiście Zac nie będzie zadowolony. Wyciągnęłam mojego iPhone'a. Miałam tapetę ustawioną z Zac'em. Justin ją zobaczył i zrobiło mu się smutno. - Ej co jest? ~ Nic, wolałbym żeby było tak jak dawniej, jak ja i Ty.. - Przestań, kochamy się i to jest najważniejsze, zawsze możemy to naprawić Kocham Cię Justin.. ~ Ja ciebie też shawty. Nie miałam wyjścia, musiałam napisać sms'a Zac'owi że zrywam zaręczyny, ponieważ byłam daleko od domu więc nie miałam jak tego zrobić

treść sms'a : Zac, przepraszam ale... zrywam zaręczyny. Przepraszam... Wybacz że nie mogę Ci tego powiedzieć prosto w oczy ale jestem bardzo daleko od domu..
Na pewno się zirytował, boję się teraz o Justina bo on jest do wszystkiego zdolny ale przecież... Nie zapominaj Klaudia że on jest gwiazdą! No tak... gwiazdą. Chyba Justinowi o to chodziło. - Justin, jak teraz będziesz chciał się pokazać ze mną na mieście ... przecież wiesz że odkąd jesteś gwiazdą już tak nie będzie, wszędzie paparazzi.. Justin przerywając mi powiedział ~Nie ważne, mam ich gdzieś ale przydałoby się trochę prywatności... Tak... - Nie martw się, kontynuuj swoją karierę ale obiecaj że pojadę z Tobą dalej w trasę! ~ Oczywiście! Chodźmy. Złapał mnie za rękę i wyszliśmy z hotelu, przed drzwiami gdzie stało dwóch ochroniarzy Justin jednemu szepnął coś na ucho, niestety nie usłyszałam co a jak zapytałam to nie chciał mi powiedzieć, czy mam się bać?..


                                                       Zac's POV

Gdzie ta Klaudia.. Martwię się (dźwięk wiadomości) o, sms? Od Klaudii! ... Że co..? Dlaczego ona mi to zrobiła.? Nie wierze! Pierdolona suka! Zajebie ją! Krzycząc do telefonu 'krzyczałem' zajebie cię rozumiesz! Zginiesz szmato! Jak mogłem tak dać się wrobić?.. Kochałem ją! Bardzo.. A ona znowu do tego pierdolonego dziwkarza poleciała! Bo co? Bo stał się gwiazdą?! Nie wierze. Zginą marnie, oboje..

                                                      Justin's POV


Szliśmy w stronę czarnego vana, na szczęście nigdzie nie było widać paparazzi. Ciesze się że znów jestem z Klaudią, bardzo ją kocham.. Żałuje tego co zrobiłem. Ale teraz wszystko zrozumiałem, wiem że źle postąpiłem robiąc to czego nie powinienem. Nie mam zamiaru zrywać teraz z Klaudią, chcę się z nią ożenić i mieć z nią dziecko.. No właśnie, powiem jej to. Wsiedliśmy do vana i wtedy powiedziałem .. - Klaudia, chcę Ci coś powiedzieć.. - Tak.? - Chcę mieć z Tobą dziecko. - C-co? Justin.. Naprawdę? Jeju jak się ciesze! Kocham Cię! ~ Rzuciła mi się na szyję i zaczęła mnie całować, oczywiście po chwili się uspokoiła, uśmiechnęła się do mnie i położyła mi się na kolanach a ja bawiłem się jej włosami. Zapytała - Gdzie jedziemy? .. -- Do Tokio, to już wiesz a reszta to tajemnica kotku. ~ Oczywiście chciałem zrobić tak żeby się bała, bo o to w tym chodziło. Gdy będziemy już w Tokio zabiorę ją do kina i do restauracji.. Ehh oczywiście każdy będzie mnie prześladował, jestem pewien ale tego nie chcę.. Będę musiał wynająć salę kinową tak samo w restauracji. Klaudia zasnęła na moich udach.. Usłyszałem że wibrował jej telefon co chwile, miała go w ręku, wziąłem go cicho ale chyba nie powinienem, dostała 10 wiadomości od Zac'a.. Każda wiadomość była groźbą, nie chciałem budzić Klaudii, więc zaczekałem aż wstanie, martwię się, ale nic nie może nam zrobić najwyżej to ja mu coś zrobię jeśli dotknie Klaudię..

                            ------------------------------------------------------------------

Cześć misie, wracam do pisania bloga rozdziały będą się pojawiać od 1-5 dni tak wiem długo no ale wiecie xd wakacje trzeba się cieszyć , jest ktoś jeszcze tutaj kto czyta tego bloga? ;)

czekajcie na kolejny rozdział :D



czwartek, 13 marca 2014

Szesnaście.

Codziennie rozmawiałam z Justinem na skype po kilka godzin a czasem nawet kilka dni jeśli miał czas. Robił się sławny wydał swoją pierwszą płytę.. Coraz mniej czasu dla mnie.. Z każda minuta, godziną dniem, miesiącem uczucie którym darzyłam Justina malało. Oddalaliśmy się od siebie. Prawie 0 kontaktu. Już mi nie zalezało jak wtedy.. Przez te 4 lata, ponieważ Justin rozpoczął trasę koncertowa przedłużył się jego pobyt poza jego miejscem zamieszkania. Pisał do mnie próbował się dodzwonić ale ja nie odbierałam ani nie odpisywałam. Ciągle w telewizji słyszałam tylko o nim. Związałam się z Zac'em. Oświadczył mi się. Dzieci jeszcze nie mieliśmy i nie zamierzaliśmy. Zrobił sobie więcej tatuaży.. Miał już całą rękę w nich. Były wakacje, oczywiście dla Justina nie. Pojechałam z Zac'em do Chile. Za dwa dni Justin miał tam swój ostatni koncert. Postanowiłam pójść co mi szkodzi. Jeszcze wcześniej posłuchalam kilku wywiadów Justina. Mówił tam dużo, ale to bardzo dużo o mnie. Kochany, ale cóż. Ja teraz kocham Zac'a. Siedziałam w pokoju siedząc na kanapie ubrana w bikini. Nagle wszedł do pokoju Zac. Podszedł do mnie, pocałował mnie namiętnie, złapał za rękę i powiedział że idziemy na plaże. Oczywiście zgodziłam się. Było pusto, coś tam mówili że jest jakieś święto czy blabla nie zrozumiałam. Ale plus dla mnie i dla Zaca. Wyszliśmy z domku. Krzyknął do mnie - złap mnie! Zaczął biec a ja za nim. Wbiegł do wody, a ja za nim! Oczywiście wpadłam pod wodę bo kochany Zac nie mógł mnie złapać. Śmiał się ze mnie! To nie było fajne! Zaczęliśmy się chlapać woda i wygłupiać. Zaczęliśmy się całować, zdjął mi w wodzie majtki no a potem to już wiadome co się stało, dobrze że wzięłam te tabletki.. Nie chcę mieć z nim dzieci. Wróciliśmy wieczorem, wykąpałam się i położyłam do łóżka, Zac'a jeszcze nie było. Momentalnie usnęłam. Obudziłam się, ten dzien zleciał bardzo szybko bo byliśmy na zakupach. Wielkich zakupach. Kupiłam sobie też kilka rzeczy na jutrzejszy koncert. Miałam M&G czyli spotkanie z gwiazdą. Wieczorem, w domu naszykowałam sobie ciuchy na koncert. Powiedziałam Zacowi że idę na koncert Justina oczywiście nie był zadowolony z tego powodu. Wieczór. Pora spać. Obudziłam się i krzyknęłam. - To dziś! Ruszyłam w strone ubrań które sobie naszykowałam. Założyłam szarą bluzę, lekko przydużą. jasne jeansy oraz białe adidasy. - Czas na koncert! - krzyknęłam. Pocałowałam Zac'a i wyszłam z domu. Wzięłam samochód i pojechałam. Miałam VIP'a więc miałam wcześniejsze wejście na hale. Stanęłam pod barierkami. Po godzinie czekania, w końcu na ekranie pojawiły się króciutkie filmiki z Justinem. A później... Odliczanie. Serce biło coraz szybciej, tak dawno go nie widziałam. Gdy zobaczyłam "00:00" 'Otworzył się' ekran a zza niego wyleciał Justin na skrzydłach zrobionych z prawdziwych instrumentów. Był taki sexowny... Znałam jego kilka piosenek więc pośpiewałam z innymi dziewczynami które są "Belieber" czyli to jest ich nazwa fandomu. Zaprzyjaźniłam się z dziewczyną obok, nie rozumiałam o co chodzi. Strasznie piszczała, aaaa no tak! Przecież były moje zdjęcia.. Jej jestem rozpoznawalna. Wszystko mi wytłumaczyła. W pewnym momencie Justin się na mnie spojrzał.. Pewnie chciał się przyjrzeć. Tak, poznał mnie. Uśmiechnął się... Potem zdjął bluzke.. Aww jego klata. Jeszcze lepsza niż wcześniej..  Nadszedł czas na 'OLLG'  czyli tancerze lub Justin wybierają dziewczyne z tłumu i on jej śpiewa na scenie. Okazało się że dziś wybiera Justin. Ciekawe kto będzie tą szczęściarą. Padło na mnie.. Weszłam na scene w połowie piosenki. Justin złapał mnie za biodro a jego fanki zaczęły krzyczeć. Założył mi wianek na głowę i złapał za podbródek... Przypomniało mi się wszystko z nim związane. Popłakałam się. Akurat była końcówka piosenki. Wstałam i się do niego przytuliłam mówiąc mu na ucho "Justin, przepraszam. Kocham Cię." Pocałował mnie, na oczach jego Belieberek. Pewnie mnie znienawidziły. Po piosence Justin do nich powiedział. "To jest Claudia, ta co o niej wam opowiadałem i opowiadam. To jest cud że jest dziś tutaj z nami." Powiedział jak długo się nie widzieliśmy. Zeszliśmy ze sceny, Justin powiedział żebym zaczękała do końca koncertu.. Tak zrobiłam, zatęskniło mi się za nim. Nadszedł koneic koncertu, Justin był obstawiony ochroniarzami.. Jeszcze M&G też troche zeszło. A że ja też miałam M&G zrobiłam sobie z nim zdjęcie. Całuje mnie na nim w policzek a ja się uśmiecham. Po M&G wyszłam z nim z areny, pojechaliśmy do hotelu w którym nocował. Oczywiście ochrony nie zabrakło, a jak mieliśmy wysiadać powiedział mi żebym miała głowe nisko. Tak zrobiłam, paparazzi wszędzie, jeju... Weszliśmy do hotelu. Był w apartamencie. Zamknął drzwi i zaczął mnie rozbierać, nie miałam tabletek .. A on napewno gum.. Czyli będę miała z nim dziecko? Mam nadzieje że synek! Ale zaraz.. to ja nadal z nim jestem? Z zamyślenia wyrwał mnie jego namiętni pocałunek w usta. Rozpiął stanik, zaczął mnie całować po szyi , i coraz niżej.. Wszedł we mnie..

                             ------------------------------------------------------

Uśmiechalismy się do siebie leżąc twarzami naprzeciw. Spytałam się dlaczego jeszcze nikogo nie ma, dlaczego o mnie mówi. Odpowiedział mi - Pamiętasz bukiet róż? Przytaknęłam. - no właśnie Claudia. Kocham Cię, i zawsze będę kochał nie zapomnij. - Ale Justin, muszę Ci coś powiedzieć. - miałam świeczki w oczach. - Tak Kochanie? - J-ja jestem zaręczona z Zac'em przepraszam Justin... Uśmiech z twarzy mu zniknął. Gwałtwonie wstał i uderzył mocno w ściane z pięści. Mógł sobie coś zrobić. - Justin uspokój się. Wstałam do niego i przytuliłam łapiąc za talię. - Dlaczego Claudia? Jak mogłaś? Wiesz jak ja się teraz czuje? Ty jesteś tą jedyną... - Justin, wybacz mi jak Cię zauważyłam zakochałam się w Tobie ponownie. Popłakałam się, przepraszałam go z całego serca. Powiedziałam że chcę zerwać zaręczyny. - Claudia, jeśli to zrobisz.. Znów będziemy razem? Brakuje mi Ciebie... Chcę żeby było tak jak dawniej. - Tak Justin, kocham Cię.

 ________________________________________________________________________________

Szesnasty rozdział! Co o nim myślicie?

         


poniedziałek, 10 marca 2014

Piętnaście.

                                                             Alice's POV

Ciekawe gdzie ją wywiało.. Ciągle jej szukałam ale dobrze że dostałam od niej sms'a. Ulżyło mi, bałam się że coś się stało. Na zewnątrz zauważyłam Chaz'a siedzącego w samochodzie. Pewnie na mnie czekał, wyszłam ze szkoły i pobiegłam do jego samochodu wsiadłam. Przywitałam go buziakiem. Oczywiście uśmiechnął się bo jakby mogło być inaczej. Odwiózł mnie do domu, nie był zadowolony z tego że nie może wejść, no cóż zdarza się. Pocałowałam go i wysiadłam. Weszłam do domu i zaczęłam odrabiać lekcje, kurcze koniec roku i jeszcze praca domowa, jakie to jest BEZ SENSU.

                                                              Zac's POV

No i czemu mnie zostawiła? Przecież się kochamy robiliśmy to! Dobrze że miałem te gumy! Bo jakby mnie odrzuciła to bym musiał płacić alimenty na to dziecko. Byłem wkurwiony, rozjebałem 'szybe' od drzwi. I wyszedłem ze szkoły. Powędrowałem do swojego samochodu, wsiadłem. Odpaliłem silnik i odjechałem spod szkoły. Pomyślałem że kupię Claudii bukiet róż. Pojechałem do kwiaciarni, bukiet położyłem na miejscu pasażera. Ruszyłem w stronę domu Claudii. Zaparkowałem i zgasiłem silnik. Wziąłem bukiet róż, wysiadłem z samochodu i podszedłem do drzwi. Zadzwoniłem dzwonkiem. Nikt nie otwierał. Miałem już odchodzić gdy w drzwiach pojawiła się Claudia.
-Cześć Claudia! Proszę to dla Ciebie. - wręczyłem jej bukiet róż.
- Jejku dziękuje. Obudziłeś mnie, chodź wejdź. Musze je gdzieś postawić.

                                                         Claudia's POV

A ja i tak ciągle patrzyłam na moje kwiaty które dostałam od Justina. Zac wszedł a ja wzięłam wazon wlałam do niego wody i włożyłam do wazonu bukiet.
- Z jakiej to okazji? - powiedziałam z lekkim uśmiechem
- Chciałem Cię przeprosić za moje zachowanie, bo przyjaciele to raczej nie powinni tego robić.
- No nie. - napijesz się czegoś?
- Wody poproszę. - rozgość się.
Sięgnęłam szklankę i wlałam mu wodę mineralną. Wyciągnęłam rękę i powiedziałam - proszę. - dziękuje - odpowiedział z uśmiechem i wziął szklankę.
Zaczęła się rozmowa, no i wygłupy. Byłam cała mokra przez tego głupka! W salonie leżał laptop który był włączony nagle ktoś zaczął dzwonić na skype. Okazało się że to Justin kazałam się zamknąc Zacowi.
- Skarbie! Nareszcie zadzwoniłeś! Czemu Cię tu nie ma .... - Nie próbuj płakać! A tak w ogóle czemu jesteś morka? - eee.. Polałam się. - Brawo skarbie! Mów co tam? - Źle, brakuje mi Ciebie. Wracaj. - Wiesz że bym chciał. Chciałem żebyśmy te wakacje spędzili razem. - Ja też, poczekaj chwilkę.
Poszłam powiedzieć Zacowi żeby poszedł, przeprosiłam go. Odprowiadziłam go do drzwi i pocałowałam w policzek. - Pa.- Papa.
Wróciłam do rozmowy z Justinem. Rozmawialiśmy bardzo długo. Nawet nie rozłączaliśmy się jak mieliśmy zamiar iść spać. Tak, chcieliśmy poczuć że jesteśmy obok siebie. Rano jak się obudziłam Justin już nie spał. Patrzył na mnie, jejku jakie to słodkie aww. Nagle usłyszałam czyiść męski głos, Justin powiedział że musi iśc.. No nie, znowu sama?! - Kocham Cię shawty. Wiem, ja Ciebie też. Reszta dnia minęła na nic nierobieniu aż wkońcu powędrowałam do łóżka, moja głowa była przepełniona Justinem.. Zasnęłam.


                                                         Zac's POV

Znowu ten porąbany typ! Boże, jego tu nie ma HALO! Ja tu jestem, nie on. Zostawił ją, mógł lecieć z nią. Teraz ja tu jestem, i to ona będzie moja nie jego. Wstałem z łóżka, ubrałem krótkie spodenki i bluzkę na ramionczka. Było strasznie gorąco. Jutro już zakończenie roku. Nareszcie wakacje. Zabiorę gdzieś Claudie. Niech zapomni o nim, bo pewnie teraz będzie mi w kółko o nim pierdolić a ja nie chcę tego słuchać. Postanowiłem iść na plażę, miałem iść po Claudie ale pewnie by się nie zgodziła.

                                                         Claudia's POV

Obudziłam się i gwałtownie wstałam. Byłam cała mokra. Miałam koszmar. Że Justin miał wypadek, był w szpitalu nic lekarze nie robili a on cierpiał. Po prostu stali w okół niego. Krzyczałam ale nikt nie reagował. W końcu serce przestało bić... Jejku.

_________________________________________________________________________________

Proszę, wybaczcie mi to że teraz tak rzadko piszę ale nie mam kiedy. Szkoła.. Będę się starała. Komentujcie, bo jeśli tego nie robicie to mnie nie motywujecie. Hehe =3 Buziaki.


                                                           



piątek, 7 marca 2014

Czternaście.

Zdjęłam buty i pobiegłam do pokoju, zaczęłam szlochać.. Sięgnęłam iPhone'a i weszłam w galerie. Miałam kilka naszych zdjęć, patrzyłam i płakałam.. On mnie teraz zostawia.. Na jak długo...? Nagle zaczął dzwonić. Okazało się że to moja mama. Powiedziała że już wraca, nareszcie.... Będę mogła jej wszystko opowiedzieć.. Dopiero co się pogodziłam z Justinem, a on wylatuje. Myślałam że jeszcze z nim posiedze. Ale jego już jutro nie będzie.. Tylko skype.. Ehh nieważne. Za dwa dni zakończenie roku. Ogarnęłam się i zeszłam na dół, napić się. Wróciłam na górę, położyłam się na łóżku ustawiłam budzik na 6:00 , oczywiście napisałam też sms'a Alice żeby po mnie przyszła. I zasnęłam.


                                                          Alice's POV

Nie wiem czemu jej nie napisałam tego, że zaraz przychodzi do mnie Chaz, mój chłopak chciałam jej opowiedzieć co się między nami działo przez ostatnie kilka dni dzisiaj musi być ten dzień. Zrobimy to u mnie w pokoju na moim łóżku bądź podłodze. Albo tu i tu. No i ktoś zapukał. Był to Chaz, stał z kwiatami. Wzięłam od niego kwiaty, położyłam na komodzie która stała przy drzwiach i zaczęliśmy się całować. Zaczął mnie rozbierać, a potem ja jego i tak trafiliśmy do łóżka. Potem było coraz lepiej.

                                                 -----------------------------------

-Chaz, kocham Cię. - szepnęłam mu do ucha leżąc obok niego.
- Ja Ciebie też Alice.
Wstałam się ubrać, żeby nie było że jak mama wróci to będzie mi coś mówić i go wygoni albo coś w tym stylu. Poprosiłam żeby zrobił to samo. Ale napisałam sms'a do mamy że Chaz dzisiaj śpi, oczywiście nie była zadowolona z tego powodu ... Jestem dorosła.. Złapałam Chaz'a za ręke i położyliśmy się na łóżku. Zaczęliśmy się wygłupiać.


                                                       Zac's POV

Leżałem na łóżku , podbijając piłke od koszykówki w górę. Myślałem ciągle o jednej osobie, o Claudii. Kocham ją, ale nie jako przyjaciółkę. Jako coś więcej. Pójdę jutro do niej, zaproszę ją gdzieś. Oczywiście po szkole. Albo.. W sobotę! Bo już skończy się szkoła, więc będzie miała dużo czasu a takto po szkole jest mniej, bo kilka godzin to za mało. Chcę z nią spędzić cały dzień, a nawet całą noc. Wstałem przejrzeć się w lustrze. Ale jestem przystojny! Każda się za mną obejrzy, każda mnie chcę. Kto spotka przystojniejszego od Zac'a no kto? NIKT! O tak! Zacząłem tańczyć przy lustrze, potem stłukłem wazon mamy który stał przed moim pokojem bo oczywiście musiałem się wygłupiać. Oberwało mi się, no cóż jedno jest tylko życie. Pech.

                                                      Alice's POV

Usnęliśmy, obudziłam się o 5;30 i tak dobrze, obudziłam Chaz'a powiedziałam żeby już poszedł .. Musiałam go wygonić no trudno ja musiałam się wyszykować. Jeszcze iść po Claudię.  Zaczęłam się ubierać, słyszałam ze Martina gdzieś wyjechała, uff jak dobrze nareszcie będzie spokój od tej zdziry. Poszłam do kuchni zjeść coś, nie byłam tak bogata jak Claudia. Jeśli bym chciała to by mi pomogła finansowo. Wiem to, przyjaźnie się z nią bardzo długo. Kocham ją taką jaka jest.

                                                     Claudia's POV

Obudziłam się, równo z budzikiem. Wstałam i podeszłam do szafy ubrałam czarne spodnie, białe vansy i białą koszulkę na ramionczka. Dostałam sms'a okazało się że to Justin.

                                                   Skarbie, jestem już na lotnisku.
                                           Nie wiem, kiedy mam zamiar wrócić. Kocham Cię.
                                             Czekaj na mnie. Pogadamy na skype jak dolece.
                                                                xoxo. Justin

Brakuje mi go, cholernie za nim tęsknie.. Teraz nie będę go nawet widywać w szkole.. Poszłam do łazienki. Tam lekko podkręciłam włosy, umyłam zęby i popsikałam się perfumami. Zeszłam na dół, nie byłam głodna więc poszłam pooglądać telewizję, bardzo rzadko przebywałam w tym salonie .. Mam nadzieje że mama nie wróci w nocy tylko jeszcze dziś wieczorem. Przypomniało mi się jak Justin spał na tej kanapie. Tak słodko wyglądał. Włączyłam telewizor. Jeszcze poszłam po torbe do swojego pokoju i wróciłam. W telewizji zobaczyłam Justina. Ale że tak szybko? Było nagrane jak Justin śpiewa w studiu. Nagłówek news'ów "Czy Justin Bieber zostanie sławny?" Wtedy to już w ogóle nie będę się z nim mogła tak często widywać bo jakieś paparazzi czy coś będa nam robić zdjęcia. Zadzwonił dzwonek, wyłączyłam telewizor wzięłam torbe i przywitałam się z Alice. W drodze do szkoły wszystko jej opowiedziałam. Weszłyśmy do szkoły i poszłyśmy pod sale , pani oddawała testy. Umiałam wszystko więc nie mogłam dostać jedynki. No i co? Piąteczka! Tak miało być. Reszta lekcji minęła baardzo szybko, po ostatniej lekcji zauważyłam Zac'a. Nie było jeszcze dzwonka na przerwe więc na korytarzach było pusto. On zaczął mnie całować i ciągnąć do szkolnej łazienki, nie wiem czemu ale zrobiłam to z nim. Było wręcz zajebiście. Wtedy zapomniałam o Justinie.. Wiem że źle zrobiłam. Nie mogę mu tego powiedzieć.

-Zac nie powinniśmy.
- Jak to nie?! Kochamy się przecież! Jestem przystojny każda mnie chcę! 
Wywróciłam oczami i wyszłam z łazienki. Jak można mieć tak wysoką samoocene boże... Wyszłam ze szkoły, napisałam Alice żeby mnie nie szukała bo pewnie to robiła. Odpisała mi że ok, wróciłam do domu i położyłam się w łóżku. Zasnęłam.