To już dwa tygodnie odkąd nie jesteśmy razem, nadal jest mi źle ale naprawdę staram się o tym nie myśleć choć czasem jest to niemożliwe. Co takiego zrobiłem? Miałem bardzo wielką ochotę napisać do niej, dowiedzieć się jak się czuje, bo tak naprawdę, to nie da się od tak przestać kochać człowieka. I zależało mi nadal, i miałem nadzieje że się odezwię a tak naprawdę na gówno liczyłem o tym wiedziałem, chociaż nadzieja umiera ostatnia, mówią. Kumple też mówią, ej, nie załamuj się tego kwiatu jest pół światu, nie doceniła cię, nie przejmuj się, znajdziesz kogoś lepszego. Przytakiwałem wszystkim, chociaż moje myśli były zupełnie inne, i ciągle siedziałem w telefonie z nadzieją że napiszę. Że jednak się jej przypomni, proponowałem jej chociaż przyjaźn ale najwidoczniej nie chcę a ja się nie będę narzucać. Kumple siedzieli w salonie, poszedłem do nich i zaczęliśmy się bawić, ja tym bardziej żeby o tym nie myśleć.. ~ Kawałek z Pamiętnika Biebera 18.03.04 godz. 6:38
continuation
Usnąłem tak szybko, już nie widziałem na oczy, obudziłem się i chciałem spać nadal ale moje myśli wracały do Klaudii, i chociaż to już dwa miesiące ja chyba nadal ją kocham. Nie mogę tak leżeć- pomyślałem, więc wstałem ubrałem się, zszedłem na dół zrobiłem coś sobie do jedzenia chociaż nie miałem na nic ochoty, przybiegł Sam. I zaczął mnie lizać po nodze, chcesz coś do jedzenia? - zaśmiałem się, no chodź tu chodź, podniosłem go i sam wybrał sobie to jedzenie, dobry piesek - powiedziałem, pocałowałem go w główkę i postawiłem na dół, no leć się bawić. Zjadłem kawałek kanapki i ją położyłem stwierdziłem że nie chce mi się jeść, włączyłem sobie radio w kuchni, a akurat leciało "Take Me To Church" Hozier'a. Ja to mam kurwa pecha - pomyślałem i szybko wyłączyłem radio. Bo znowu mi się wszystko przypominało. Ta piosenka, to była nasza piosenka. Całowaliśmy się przy niej, oglądalismy ten teledysk wspólnie. Ja pierdole, założyłem buty i wyszedłem z domu, zostawiając telefon w środku bo i tak był mi nie potrzebny. Najchętniej mialem ochotę jebnąć nim o podłogę. No i jednak wróciłem się do domu, ale po kluczyki do auta. Wsiadłem, odpaliłem auto i pojechałem na most, ten na którym byłem z nią pierwszy raz i to ona mi go pokazała. Przypomniało mi się wszystko, nasze pierwsze na nim zdjęcie jak ją przytulam, ale moja głowa jest odwrócona w inną stronę. Cholera, mam te wszystkie zdjęcia na kompie ale nie chcę ich przeglądać, bo wiem że ona mnie naprawde już nie chcę, a nasze już pewnie usunęła... I ma nowe, z Zac'em.. Siedziałem troche tam, słuchałem szumu wody, pamiętam jak tam poszła sama, gdy wysłała mi zdjęcie że tam jest starałem się być jak najszybciej, szybko przyjechałem zauważyłem ją, podszedłem i w ciszy siedzieliśmy, teraz jestem tu sam i na nic nie liczę że przyjdzie. Pewnie teraż trzyma się z nim za ręke i się całują, a ja tak bardzo mam ochotę poczuć jej usta na moich. Nie mogłem już tak, szybko pobiegłem do auta i pojechałem do Jagody. Pukam do drzwi, otwiera ona. Cześć - mówię,
No hej.
- Mogę wejść?
No jasne wchodź.
Nie wytrzymałem już, tak bardzo pragnąłem być kochany, zacząłem ją całować, poszliśmy w takim stanie do jej pokoju, przycisnąłem ją do ściany, znów zacząłem ją całować, ta odepchnęła mnie i upadlem na jej łóżku, usiadła na mnie, sciągnęła bluzkę i zaczęla całować, lada moment ona była na dole ja na górze, zdjąłem bluzkę a ona już sciągała piosenki, całowałem jej szyję.. Ale po chwili powiedziałem, nie, nie dość, przepraszam Jagoda. - Znów mi się przypomniała ona, wiedziałem że to nie jej ciało, to nie te same usta, nie ta sama szyja, nie ta sama ręka, to po prostu nie ona kurwa.
Ok Justin, nic się nie stało, jest coś co chciałbyś mi powiedzieć? - Zastała minuta ciszy, nie odzywałem się, położyła ręke na moim ramieniu, a ja się popłakałem i starałem się jej po trochu poopowiadać. Wysluchała mnie pomimo tych wszystkich łez była przy mnie kiedy to Klaudii potrzebowałem. Ale przytuliłem się, powiedziałem że mi jej brakowało. Mówiła, że się pozbieram, że dam radę, a ja jednak nadal czekałem na jej pieprzony telefon, chociaż już nie tak często. Ale ta nadzieja jeszcze we mnie nie umarła. Poszliśmy na spacer, zaproponowała naszych znajomych, więc wpadliśmy do jednego, i reszta już przyszła. - To ja pójdę do sklepu, co chcecie?
Czystą brachu! Czystą.
` Ok.
Jestem w sklepie, wziąłem jacka danielsa, czystą, i piwa. Wróciłem do Artura. Jestem chłopaki - krzyknąłem. Poszedłem i otworzyliśmy czystą, wlaliśmy, keliszki w górę i Dominik krzyczy : WYPIJMY ZA BŁĘDY I SMUTKI! - TAK JEST! - Odkrzyknęliśmy, i zaczęliśmy pić. Upiłęm się, siedzieliśmy tak do 3-4 nad ranem. Byłem bardzo najebany ale było dobrze. Wygłupialiśmy się z chłopakami tańczyliśmy, śmialiśmy się, wyszliśmy na dwór i zaczęliśmy grać w kosza po pijaku była niezła jazda bo później wszyscy zaczęli rzygać, a w tym samym czasie śmiać. Ja popadłem w nałóg i jestem uzalezniony teraz od papierosów, ale to mnie uspokaja więc pale ile mogę. Mimo tego że się zrzygałem i tak sięgałem po kolejnego, idiota. Wróciliśmy do domu, muzyka grała nadal ale wszyscy już padli. Ja wyszedłem jeszcze się przejść, wokół osiedla.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń