Usnąłem. Obudziłem się około 8. Wcześnie jak na mnie. Wstałem z wielkim kacem no i wielkim dołem.. Zszedłem szybko na dół napić się wody. Była moja mama, patrzyła na mnie groźnie. Wiedziałem że mam przejebane. Podszedłem do niej myślałem że mnie uderzy, ale obeszło się. Wytłumaczyłem jej wszystko, oczywiście nie przytaknęła mi.. Wiem jestem totalnym zerem napiłem się drugiej szklanki wody i poszedłem na góre się ubrać. Ubrałem kapelusz, kamizelke, pod to białą koszulke i białe spodnie oczywiście nie zabrakło złotych rękawiczek. Zacząłem się wygłupiać przez chwile przed mikrofonem. Chyba pójdę do studia nagrać swój pierwszy album. Dochodziła 10.
Claudia's POV
Obudziłam się, i obudziłam Alice. Uśmiechnęła się do mnie ja odwzajemniłam. Wstałyśmy z łóżka. Podeszłam do szafy a ona poszła do toalety. Ubrałam się. Założyłam czerwoną koszulę, podwinęłam w niej rękawy, czarne szorty czarną 'bransoletke' , czarną obrączke oraz czarne kolczyki z napisem "brat" czekałam aż Alice wyjdzie z toalety bo miałam naszykowane dla niej ciuchy. Wyszła po 10 minutach, ubrała się i mi podziękowała. Nawet nie miałam aż tak wielkego kaca. Spytałam się jej czy umaluje mi paznokcie na czarno. Przytaknęła mi, podałam jej lakier i usiadłyśmy na łóżku, malowała mi je 20 minut tak żeby były dokładnie umalowane. Czekałam aż wyschną. W końcu wyschnęły. Poszłam do łazienki. Założyłam tam złoty naszyjnik. Zeszłam z Alice na dół. Zaproponowałam jej zjeść na mieście, zgodziła się. Założyłam moje czerwone vansy, plecak na plecy, okulary i czapkę. Wyszłyśmy z domu była godzina 12:30. Zjadłyśmy śniadanie w restauracji "Przepis". Poszłyśmy do galerii kupić sobie kilka ciuchów. Chodziłyśmy po sklepach.
Justin's POV
Pomyślałem że zanim pójdę do Claudii wejdę na chwile do galerii kupić jej coś. Poszedłem do "H&M" kupiłem jej tam jeansową kamizelkę. Poszedłem zjeść do KFC.
Claudia's POV
Wyszłyśmy ze sklepu i poszłyśmy w stronę "restauracji" typu MC Donald, KFC itd.
- Claudia! Czy to nie Justin? - chciała do niego krzyknąć ale ją powstrzymałam.
- Ogarnij się! Nie chce z nim rozmawiać, ciekawe co on tutaj robi. - odpowiedziałam. - Ładnie się ubrał, ciekawe z jakiej to okazji, czyżby spotkać się z tą szmatą Martiną? - pomyślałam.
- Ok ok. Chodźmy stąd.
Ruszyłyśmy w stronę wyjścia, ja kupiłam sobie kolejne czarne spodnie i czerwoną sukienkę. Nagle usłyszałam znajomy głos.
Claudia, stój! Chcę porozmawiać!
No kurwa zajebiście, musiał mnie zauważyć?
- Claudia.. Przepraszam! Wybacz mi, proszę! Kocham Cię. - powiedział ledwo oddychając.
- Odczep się ode mnie Bieber. Żałuje tego wszystkiego. Żałuje że Cię poznałam. Idź sobie do swojej Martinki kurwa nowej dziewczyny, jak po wspólnej nocy, co? Nie chce cie znać Bieber.
- Co kurwa? Jakiej wspólnej nocy? Jakiej nowej dziewczyny?!
- A kto się lizał z Martiną, kto ją kurwa za dupe łapał? Ty.
- Boże byłem pod wpływem alkoholu, po chwili wszystko zrozumiałem ale wybacz mi..
- Odpierdol się! Na każdej imprezie pod wpływem alkoholu byś mnie zdradzał? Zastanów się kogo chcesz! - krzyknęłam, złapałam Alice za ręke i poszłam w stronę wyjścia.
Justin odwrócił mnie do siebie i dał mi jakąś reklamówkę. Spytałam po co mi to, nie chciałam tego nawet przyjąć. Chciałam mu to oddać ale nie i nie, bla bla bla. Już to wzięłam i poszłam bo nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Popsuł mi cały humor, a no i przypomniałam mu żeby przyszedł zabrać swoje rzeczy. Wyszłyśmy z galerii.
- Boże czy ten idiota musiał mnie zauważyć? - spytałam..
- Masz zamiar do niego wrócić?
- Mam zamiar znaleźć sobie kogoś innego, po tym co mi zrobił nie chcę go znać.
- On Cię kocha na pewno, powinnaś mu wybaczyć. To nie taka "pełna" zdrada. On ją tylko całował.
- Dobra skończmy ten temat.
Poszłam do siebie do domu, a Alice poszła do siebie. Weszłam do domu, zdjęłam buty i plecak zostawiłam przy butach a reklamówkę od Justina wzięłam ze sobą i weszłam na górę. Na szafce położyłam okulary i spojrzałam na nasze zdjęcia. Byliśmy tacy szczęśliwi... Gdyby nie Martina, na pewno by tak nie było! Nie nie, co ja mówię. Nie był mi do końca wierny! Jakby mnie kochał to by na nią nawet nie spojrzał. Nie dotknął. Ale co ja poradzę że jest ładniejsza ode mnie? Nie ważne. Wzięłam wszystkie te zdjęcia i schowałam mu do torby. Oczywiście wyjęłam z ramki. Zdjęłam czapke i rzuciłam gdzies na ziemie, w pokoju miałam wode więc się napiłam, zobaczyłam co w ogóle kupił mi Justin.. To była kamizelka, podobała mi się ale teraz przecież nie będę jej nosić. Podeszłam do bukietu róż który stał w wazonie a w nim nadal była ta kartka. Przeczytałam ją kilka razy. " To bukiet róż dla Ciebie, obiecuje Ci że jeśli wszystkie zwiedną przestane Cię kochać. " Do bukietu wsadził jedną sztuczną. Tsa.. Najwidoczniej była to SZTUCZNA miłość. Odłożyłam kartkę i poszłam się zdrzemnąć
Justin's POV
Super. Claudia mnie nie chce znać, co ja teraz zrobię? Kocham tylko ją. I będę na nią czekał. Od jutra ostatni tydzień szkoły. Te wakacje mieliśmy spędzić razem.. Najwidoczniej ja spędze je sam, siedząc w studiu i nagrywając piosenki. Może będę sławny?! Wyszedłem z galerii i ciągle chodziły mi po głowie słowa Claudii " Nie chce Cię znać! " brakuje mi jej. Brakuje mi jej zapachu, jej ust, jej ciała. Brakuje mi jej CAŁEJ. Przynajmniej wzięła ode mnie tą kamizelkę. Ciekawe czy w ogóle sprawdziła co w jej dałem.. Postanowiłem do niej iść. Gdy już doszedłem do jej domu zadzwoniłem dzwonkiem, nikt nie otwierał. Miałem już odchodzić gdy Claudia otworzyła drzwi.
- Boże, Bieber czego chcesz? Obudziłeś mnie..
- Przepraszam, nie wiedziałem że śpisz. Daj mi wytłumaczyć to wszystko proszę.
- Bieber, raz nie rozumiesz? Jakbyś mnie kochał nawet byś pod wpływem alkoholu czegoś takiego nie zrobił. Na każdej imprezie by tak było, co?
- Nie.. Ale ona sama i ja głupi odwzajemniłem.. Przepraszam Cię..
- Ciota. - parsknęłam - idź zabierz swoje rzeczy. - Wszedłem do jej domu a ona została na dole przy drzwiach, zabrałem swoje rzeczy i wyszedłem przed drzwi, i powiedziałem:
- Ehh, możesz mówić na mnie jak chcesz ale teraz mnie wysłuchaj, powiem Ci co mam Ci do powiedzenia i pójdę.
- Mhm.
- Kocham Cie, chce żebyś wiedziała że cię kocham i będę na Ciebie czekał. Zawsze. - po tych słowach odszedłem.
Claudia's POV
Chciałam coś powiedzieć ale nie odważyłam się.. Trzasnęłam drzwiami i ze łzami w oczach pobiegłam na górę. Płakałam a raczej szlochałam do poduszki. Byłam sama, nie chciałam niepokoić Alice.. Nie miałam się do kogo wyżalić. Mojej mamy nie było... Czemu ja go tak kocham?! CZEMU? Nie.. Mogę.. Poszłam do łazienki.. Sięgnełam żyletke i... zaczęłam się ciąć. Wytarłam moją rękę w ręcznik i położyłam go w łazience. Zasłabłam ale nic się nie stało oprócz tego. Po chwili moja ręka wyglądały inaczej. Nadal płakałam ale co mogłam zrobić, skoczyć z mostu? Chyba żałuje że się pocięłam.. Ehh nie ważne.. Poszłam na dół i wzięłam ręke pod kran bo mnie jeszcze szczypało.
Justin's POV
Wszedłem do domu, z torbami poszedłem do swojego pokoju i zacząłem się rozpakowywać. Na wierzchu leżały zdjęcia moje i Claudii, nie chciała ich?
_________________________________________________________________________________
dziesiaty rozdzial! nie dlugo juz jedenasty <3 czekajcie miski kocham was =*
czwartek, 27 lutego 2014
środa, 26 lutego 2014
Dziewięć.
Tekst zawiera niecenzuralne słowa.
Jak mi zepsuje humor, to nie wiem. Pogawędziliśmy jeszcze chwile z Chazem. Złapałam Justina za rękę i podeszłam z nim do baru. Zamówiłam sobie drinka. Wypiłam go dość szybko, zauważyłam Alice była z Chazem. Przytulali się ojej to słodkie. Nic mi nie powiedziała. Podeszłam do nich z Justinem. Justin poszedł z Chazem a ja z Alice.
- No i jak impreza? - spytałam
- Extra! - spojrzała na zegarek który miała na ręce. - już 19:30 więc powinni być wszyscy na miejscu.
- No fakt, tłum ludzi. Głośna muzyka. Lubię to. Alice się uśmiechnęła i poszłyśmy tańczyć. Zaczełyśmy "ocierać" sie o siebie tańcząc bardzo sexownie.
Justin's POV
Poszedłem z Chazem wypić kilka drinków. Wypiłem z sześć, już czułem że jestem "troche" pijany. Nagle ktoś zaczął dotykać mnie od tyłu po szyi. Odwróciłem się na krześle, była to Martina. Wyglądała tak sexownie. Miałem na nią ochotę. Wstałem a ona złapała mnie za rękę i ruszyliśmy na parkiet. Chwile z nią zatańczyłem i nagle wpadłem na Claudie. Zaczeliśmy tańczyć. Zauważyliśmy że chodzi fotograf. Że go jeszcze nie okradli czy coś. Spytaliśmy czy zrobi nam zdjęcia. Powiedział że nasze dwa zdjęcia będą dostępne na stronie internetowej tego klubu po imprezie. Świetnie!
- Justin śmierdzi od Ciebie alkoholem - powiedziała poddenerwowana
- Ojejku napiłem się troszkę z Chazem.
Nie lubi tego zapachu. Powiedziała żebym wrócił sobie do Chaza a ona poszła do Alice. Szedłem w strone Chaza który siedział przy barze a ja napotkałem Martine, powiedziałem że chce się napić. Wypiłem kolejne 4 drinki i poszedłem tańczyć z Martiną a Claudia bawiła się z Alice. Nie widziałem jej, była na drugim końcu sali.
Zaczęła mnie całować, odwzajemniłem. Jeździłem rękami po jej pupie i plecach.
Claudia's POV
Byłam z Alice w łazience, poszłyśmy poprawić makijaż. Wyszłyśmy z łazienki i wróciłyśmy tańczyć. Zaczęliśmy zmieniać partnerów było to chwilowe. Wróciłam znów do Alice i powiedziałam żebyśmy się poszły czegoś napić. Ruszyłyśmy w strone baru. Zobaczyłam jak Justin całuje się z Martiną... Łzy napłyneły mi do oczu, czułam jak moje serce rozpada się na milion kawałeczków. Miałam ochote ją pobić... Miałam to zrobić.. Ale był miała kłopoty. Wybiegłam z klubu zapłakana, Alice za mną. Było ciemno, nawet nie patrzyłam na godzine. Zdjęłam buty wzięłam je w ręce i zaczęłam biec przed siebie, nie reagowałam na to że moja przyjaciółka mnie woła. Pobiegłam nad jezioro, tam gdzie pierwszy raz spotkaliśmy się sam na sam. Stanęłam w miejscu, Alice ledwo dyszała. Zaczęłam jej wszystko opowiadać. Oblałam się łzami i wtuliłam się w ramie Alice. Próbowała mnie uspokoić ale to nic nie dawało, ciągle miałam przed oczami Justina całującego Martine. Powiedziała mi że napiszę teraz do Chaza powiedzieć mu o wszystkim. Oczywiście powiedziałam, żeby napisała aby Chaz nie mówił tego Justinowi. Ciągle płakałam, SZLOCHAŁAM.
Justin's POV
Po chwili zrozumiałem że źle robie ja kocham Claudię, nie ją. Boże... Przerwałem pocałunek i powiedziałem
- Odczep się ode mnie. - warknąłem.
- Ale Justin..
- Odpierdol się suko!
- Najpierw się ze mną liżesz a później suko? - zaśmiała się. - zdecyduj się.
- Nie Kocham Ciebie kurwo jasne? Kocham Claudie. Żałuje tego wszystkiego. Zejdź mi z oczu szmato!
Po tych słowach odeszła, poszedłem szukać Claudii żeby jej to powiedzieć. Ma się dowiedzieć tego ode mnie nie od kogo innego. Wiem że będzie zła.. Nie wierze w to co zrobiłem. Nigdzie jej nie znalazłem. Chaz patrzył jak inni się bawią przy barze. Podbiegłem do niego
- Brawo Justin, brawo. - zaczął mi klaskać. Chyba wie.
- Że co?
- Właśnie straciłeś dziewczyne, pajacu. Nie... Czy ona? O boże.
- Kurwa Chaz, zrozumiałem to dopiero po chwili gdy ją całowałem! Źle zrobiłem ! Kurwa muszę ją odzyskać gdzie ona jest?!
- Justin uspokój się, spierdalaj teraz do domu i wytrzeźwiej. Umyj się może co? Taki do niej pójdziesz?
Nie obchodziło mnie to co mówi Chaz. Wybiegłem z klubu i wsiadłem w samochód. Że ja dojechałem normalnie po pijanemu.. Zaparkowałem pod domem Claudii, nigdzie nie paliło się światło ale i tak waliłem w drzwi. Zacząłem krzyczeć "Claudia! Wpuść mnie proszę.. Księżniczko wpuść mnie błagam!" Nikt nie otwierał.. Szczerze? Popłakałem się. Poszedłem w strone mojego domu. Wszedłem, nikogo w nim nie było. Zamknąłem drzwi i poszedłem do łazienki. Spojrzałem w lustro. Kim ja jestem? Nie umiem nikogo przy sobie zostawić. Zawsze kurwa muszę coś spierdolić. Jestem nikim, jestem kurwa ZEREM. Wyszedłem z łazienki i zacząłem rzucać przedmiotami. Miałem całe ręce w krwi bo rozjebałem drzwi z szybką i szklany stół. Usiadłem na ziemi. Wyszedłem do ogrodu.
Claudia's POV
Już się uspokoiłam, miałam cały popsuty makijaż. Byłam cała zapłakana. Alice powiedziała że będzie u mnie nocować żeby dotrzymać mi towarzystwa. Kiedy wracałyśmy usłyszałyśmy że ktoś krzyczy, było po 23. Od razu rozpoznałam głos Justina. Wsłuchałyśmy się.
Nie!! Kurwa CZEMU?! CZEMU TO ZROBIŁEM!? JESTEM ZEREM KURWA! ZEREM! NIE ZASŁUGUJE NA NIKOGO! ŻAŁUJE ŻE TO ZROBIŁEM!
Nagle Alice złapała mnie za rękę i zaciągneła do domu. Czyżby Justin żałował tego co zrobił? To mnie zabolało na prawdę, nigdy czegoś takiego niedoznałam. Mogłam się z nim nie związywać. Dobrze że jeszcze z nim nie uprawiałam sexu. Jestem taka głupia.
- Alice, chodź wykąpiemy się razem. Dałam jej jakieś moje ciuchy i poszłyśmy do łazienki. Zmyłam makijaż i weszłam do wanny w której siedziała już Alice, zaczęłyśmy rozmawiać. Po chwili przysunęła się do mnie i zaczęłyśmy się lizać, tak lizać bo nie można było tego nazwać całowaniem. Najwidoczniej wzięła ją ochota na sex, już chciała ale ją uspokoiłam. Całować, heh lizać z przyjaciółką mi się nikt nie zabroni. Nie jestem lesbijką nie. Wyszłyśmy z wanny, wytarłyśmy się recznikami, ja pierwsza umyłam zęby. Nie patrzyłam co biorę do łazienki, jakie ciuchy. Chciałam założyć koszulkę. Okazało się że jest to ta zółta koszulka Justina.. Znowu mi się to wszystko przypomniało, i znowu łzy napłyneły mi do oczu. Ale powstrzymałam się. Wyszłam w samych stringach z łazienki i poszłam do pokoju. Ja i Alice nie wstydziłyśmy się siebie więc to nie miało znaczenia. Bluzkę Justina rzuciłam na jego.... pułkę z rzeczami a ja założyłam swoją koszulke. Zdecydowałam spakować rzeczy Biebera w jego torby. Zawołałam Alice żeby mi pomogła, zaczęłyśmy o tym rozmawiać. Po 30 minutach był spakowany, niech kiedyś odbierze swoje rzeczy. Poszłam zmęczona położyć się do łóżka a Alice zrobiła to samo. Było mi troszke zimno więc wtuliłam się w Alice.
Justin's POV
Wróciłem do domu miałem troche zdarte gardło. Taa troche. Zacząłem sprzątać ten bajzel, będę miał przerąbane. Kurwa. Mam nadzieje że mama się nademną zlituje. Poszedlem przemyć ręcę zimną wodą. Jak już byłem w tej łazience wziąłem szybki zimny prysznic.. Wszystko zrozumiałem teraz do końca... Kiedy się całowałem z Martiną otworzyłem na chwile oczy i wydawało mi się że widzę Claudię, pewnie to była ona bo od kogo by się dowiedziała..? Ehh nie wiem co mam robić. Wyszedłem z kabiny i w ręczniku poszedłem na górę. Założyłem białe bokserki a do tego białe spodenki. Położyłem się w łóżku, przemyślałem to wszystko. Postanowiłem że jutro pójdę do Claudii jej wszystko wytłumaczyć, przeprosić ją..
_________________________________________________________________________________
dziewiaty rozdzial juz jest, kurcze szkoda ich troszke nie? juz niedlugo dziesiaty rozdzial czekajcie z cierpliwoscia! Kocham was miski <3
Jak mi zepsuje humor, to nie wiem. Pogawędziliśmy jeszcze chwile z Chazem. Złapałam Justina za rękę i podeszłam z nim do baru. Zamówiłam sobie drinka. Wypiłam go dość szybko, zauważyłam Alice była z Chazem. Przytulali się ojej to słodkie. Nic mi nie powiedziała. Podeszłam do nich z Justinem. Justin poszedł z Chazem a ja z Alice.
- No i jak impreza? - spytałam
- Extra! - spojrzała na zegarek który miała na ręce. - już 19:30 więc powinni być wszyscy na miejscu.
- No fakt, tłum ludzi. Głośna muzyka. Lubię to. Alice się uśmiechnęła i poszłyśmy tańczyć. Zaczełyśmy "ocierać" sie o siebie tańcząc bardzo sexownie.
Justin's POV
Poszedłem z Chazem wypić kilka drinków. Wypiłem z sześć, już czułem że jestem "troche" pijany. Nagle ktoś zaczął dotykać mnie od tyłu po szyi. Odwróciłem się na krześle, była to Martina. Wyglądała tak sexownie. Miałem na nią ochotę. Wstałem a ona złapała mnie za rękę i ruszyliśmy na parkiet. Chwile z nią zatańczyłem i nagle wpadłem na Claudie. Zaczeliśmy tańczyć. Zauważyliśmy że chodzi fotograf. Że go jeszcze nie okradli czy coś. Spytaliśmy czy zrobi nam zdjęcia. Powiedział że nasze dwa zdjęcia będą dostępne na stronie internetowej tego klubu po imprezie. Świetnie!
- Justin śmierdzi od Ciebie alkoholem - powiedziała poddenerwowana
- Ojejku napiłem się troszkę z Chazem.
Nie lubi tego zapachu. Powiedziała żebym wrócił sobie do Chaza a ona poszła do Alice. Szedłem w strone Chaza który siedział przy barze a ja napotkałem Martine, powiedziałem że chce się napić. Wypiłem kolejne 4 drinki i poszedłem tańczyć z Martiną a Claudia bawiła się z Alice. Nie widziałem jej, była na drugim końcu sali.
Zaczęła mnie całować, odwzajemniłem. Jeździłem rękami po jej pupie i plecach.
Claudia's POV
Byłam z Alice w łazience, poszłyśmy poprawić makijaż. Wyszłyśmy z łazienki i wróciłyśmy tańczyć. Zaczęliśmy zmieniać partnerów było to chwilowe. Wróciłam znów do Alice i powiedziałam żebyśmy się poszły czegoś napić. Ruszyłyśmy w strone baru. Zobaczyłam jak Justin całuje się z Martiną... Łzy napłyneły mi do oczu, czułam jak moje serce rozpada się na milion kawałeczków. Miałam ochote ją pobić... Miałam to zrobić.. Ale był miała kłopoty. Wybiegłam z klubu zapłakana, Alice za mną. Było ciemno, nawet nie patrzyłam na godzine. Zdjęłam buty wzięłam je w ręce i zaczęłam biec przed siebie, nie reagowałam na to że moja przyjaciółka mnie woła. Pobiegłam nad jezioro, tam gdzie pierwszy raz spotkaliśmy się sam na sam. Stanęłam w miejscu, Alice ledwo dyszała. Zaczęłam jej wszystko opowiadać. Oblałam się łzami i wtuliłam się w ramie Alice. Próbowała mnie uspokoić ale to nic nie dawało, ciągle miałam przed oczami Justina całującego Martine. Powiedziała mi że napiszę teraz do Chaza powiedzieć mu o wszystkim. Oczywiście powiedziałam, żeby napisała aby Chaz nie mówił tego Justinowi. Ciągle płakałam, SZLOCHAŁAM.
Justin's POV
Po chwili zrozumiałem że źle robie ja kocham Claudię, nie ją. Boże... Przerwałem pocałunek i powiedziałem
- Odczep się ode mnie. - warknąłem.
- Ale Justin..
- Odpierdol się suko!
- Najpierw się ze mną liżesz a później suko? - zaśmiała się. - zdecyduj się.
- Nie Kocham Ciebie kurwo jasne? Kocham Claudie. Żałuje tego wszystkiego. Zejdź mi z oczu szmato!
Po tych słowach odeszła, poszedłem szukać Claudii żeby jej to powiedzieć. Ma się dowiedzieć tego ode mnie nie od kogo innego. Wiem że będzie zła.. Nie wierze w to co zrobiłem. Nigdzie jej nie znalazłem. Chaz patrzył jak inni się bawią przy barze. Podbiegłem do niego
- Brawo Justin, brawo. - zaczął mi klaskać. Chyba wie.
- Że co?
- Właśnie straciłeś dziewczyne, pajacu. Nie... Czy ona? O boże.
- Kurwa Chaz, zrozumiałem to dopiero po chwili gdy ją całowałem! Źle zrobiłem ! Kurwa muszę ją odzyskać gdzie ona jest?!
- Justin uspokój się, spierdalaj teraz do domu i wytrzeźwiej. Umyj się może co? Taki do niej pójdziesz?
Nie obchodziło mnie to co mówi Chaz. Wybiegłem z klubu i wsiadłem w samochód. Że ja dojechałem normalnie po pijanemu.. Zaparkowałem pod domem Claudii, nigdzie nie paliło się światło ale i tak waliłem w drzwi. Zacząłem krzyczeć "Claudia! Wpuść mnie proszę.. Księżniczko wpuść mnie błagam!" Nikt nie otwierał.. Szczerze? Popłakałem się. Poszedłem w strone mojego domu. Wszedłem, nikogo w nim nie było. Zamknąłem drzwi i poszedłem do łazienki. Spojrzałem w lustro. Kim ja jestem? Nie umiem nikogo przy sobie zostawić. Zawsze kurwa muszę coś spierdolić. Jestem nikim, jestem kurwa ZEREM. Wyszedłem z łazienki i zacząłem rzucać przedmiotami. Miałem całe ręce w krwi bo rozjebałem drzwi z szybką i szklany stół. Usiadłem na ziemi. Wyszedłem do ogrodu.
Claudia's POV
Już się uspokoiłam, miałam cały popsuty makijaż. Byłam cała zapłakana. Alice powiedziała że będzie u mnie nocować żeby dotrzymać mi towarzystwa. Kiedy wracałyśmy usłyszałyśmy że ktoś krzyczy, było po 23. Od razu rozpoznałam głos Justina. Wsłuchałyśmy się.
Nie!! Kurwa CZEMU?! CZEMU TO ZROBIŁEM!? JESTEM ZEREM KURWA! ZEREM! NIE ZASŁUGUJE NA NIKOGO! ŻAŁUJE ŻE TO ZROBIŁEM!
Nagle Alice złapała mnie za rękę i zaciągneła do domu. Czyżby Justin żałował tego co zrobił? To mnie zabolało na prawdę, nigdy czegoś takiego niedoznałam. Mogłam się z nim nie związywać. Dobrze że jeszcze z nim nie uprawiałam sexu. Jestem taka głupia.
- Alice, chodź wykąpiemy się razem. Dałam jej jakieś moje ciuchy i poszłyśmy do łazienki. Zmyłam makijaż i weszłam do wanny w której siedziała już Alice, zaczęłyśmy rozmawiać. Po chwili przysunęła się do mnie i zaczęłyśmy się lizać, tak lizać bo nie można było tego nazwać całowaniem. Najwidoczniej wzięła ją ochota na sex, już chciała ale ją uspokoiłam. Całować, heh lizać z przyjaciółką mi się nikt nie zabroni. Nie jestem lesbijką nie. Wyszłyśmy z wanny, wytarłyśmy się recznikami, ja pierwsza umyłam zęby. Nie patrzyłam co biorę do łazienki, jakie ciuchy. Chciałam założyć koszulkę. Okazało się że jest to ta zółta koszulka Justina.. Znowu mi się to wszystko przypomniało, i znowu łzy napłyneły mi do oczu. Ale powstrzymałam się. Wyszłam w samych stringach z łazienki i poszłam do pokoju. Ja i Alice nie wstydziłyśmy się siebie więc to nie miało znaczenia. Bluzkę Justina rzuciłam na jego.... pułkę z rzeczami a ja założyłam swoją koszulke. Zdecydowałam spakować rzeczy Biebera w jego torby. Zawołałam Alice żeby mi pomogła, zaczęłyśmy o tym rozmawiać. Po 30 minutach był spakowany, niech kiedyś odbierze swoje rzeczy. Poszłam zmęczona położyć się do łóżka a Alice zrobiła to samo. Było mi troszke zimno więc wtuliłam się w Alice.
Justin's POV
Wróciłem do domu miałem troche zdarte gardło. Taa troche. Zacząłem sprzątać ten bajzel, będę miał przerąbane. Kurwa. Mam nadzieje że mama się nademną zlituje. Poszedlem przemyć ręcę zimną wodą. Jak już byłem w tej łazience wziąłem szybki zimny prysznic.. Wszystko zrozumiałem teraz do końca... Kiedy się całowałem z Martiną otworzyłem na chwile oczy i wydawało mi się że widzę Claudię, pewnie to była ona bo od kogo by się dowiedziała..? Ehh nie wiem co mam robić. Wyszedłem z kabiny i w ręczniku poszedłem na górę. Założyłem białe bokserki a do tego białe spodenki. Położyłem się w łóżku, przemyślałem to wszystko. Postanowiłem że jutro pójdę do Claudii jej wszystko wytłumaczyć, przeprosić ją..
_________________________________________________________________________________
dziewiaty rozdzial juz jest, kurcze szkoda ich troszke nie? juz niedlugo dziesiaty rozdzial czekajcie z cierpliwoscia! Kocham was miski <3
wtorek, 25 lutego 2014
Osiem.
Justin's POV
Claudia pozwoliła mi nocować u siebie, to słodkie. Spytałem jej czemu Monika wyleciała do taty, powiedziała mi. Zrozumiałem i powiedziałem jej że pójdę do siebie do domu po rzeczy i szybko wrócę. Robiło się ciemno powoli. Założyłem buty i poszedłem po rzeczy. Spakowałem dwie wielkie torby dorzuciłem do jednej aparat żebyśmy mogli sobie porobić zdjęcia. W których się wszystko mieściło, poinformowałem mamę, wytłumaczyłem jej pocałowałem ją w policzek i wyszedłem. Wróciłem do Claudii, oczywiście nie pukałem bo wiedziała że to ja. Wszedłem i zamknąłem drzwi na zamek, włączyłem alarm w razie włamania. Położyłem torby i zdjąłem buty. Wziąłem torby z powrotem do rąk i wszedłem do pokoju Claudii. Stała przy szafie i robiła miejsce na moje rzeczy. Powiedziałem że nie musi, ale się ze mną kłóciła no to już się zgodziłem. Udostępniła mi dużo miejsca. Akurat się wszystko zmieściło. Zdziwiła się że chłopak ma tyle ciuchów. Claudia pomagała mi układać ciuchy. Troche to potrwało. Było chwile po 21. Odezwała się Claudia :
- Justin mogę spac w jakiejś twojej koszulce?
- No pewnie! - odpowiedziałem
- Ale najpierw zdjęcie! - podbiegłem do torby wyjąłem aparat.
Chodź Claudia, przyszła a ja włączyłem odliczanie. Zrobiliśmy swoje pierwsze trzy zdjęcia. Dałem jej te zdjęcia. Na szczęście znalazła ramki do nich. Postawiła je na szafce przy łóżku żeby na nie patrzeć przed snem. Zaproponowałem żeby kąpać się razem. Ale odmówiła, no trudno. Dałem jej moją białą koszulkę i poszła się kąpać. Ja zrobiłem to samo. Poszedłem do łazienki na dole, rozebrałem się i wszedłem do kabiny. Nalałem na siebie mydło. Rozprowadziłem je po całym ciele. Później spłukałem się wodą i wyszedłem. Byłem szczęśliwy. Bardzo kochałem i kocham Claudię. Jest dla mnie wszystkim. Już jutro jest impreza, skoro u niej śpie no to nie będę jej rano zabierał na tak zwane moje "kręgle" czyli podrzucanie kuli od kregli nauczycielom pod dom. Zrobimy to innym razem, nawet w wakacje, będą mieli niespodzianke, hehe. Umyłem zęby, założyłem na siebie niebieskie bokserki i poszedłem do Claudii, jeszcze się kąpała więc czekałem. Miałem ochotę coś sięgnąć ale by się zirytowała, bo się nie spytałem. Siedziałem na łóżku tak z 20 minut. W końcu wyszła Claudia w mojej koszulce. Aww wyglądała sexownie.
- Mogę spać z Tobą prawda? - spytałem kusząco.
- Heh, tak skarbie. Możesz. Tylko bez takich. - zaśmiała się.
- Jakich? Wstałem, podszedłem i ją pocałowałem.
- Jednak o czwartej nad ranem nigdzie nie idziemy, przełóżmy to ok? Jutro jest impreza to wyśpijmy się!
- Nie ma sprawy. - uśmiechnęła się, i położyła na łóżku. Poszedłem zgasić światło i do niej dołączyłem
Dobranoc shawty, kocham Cię. - pocałowałęm ją w czoło a ona się we mnie wtuliła. Zasneliśmy oboje.
Claudia's POV
Obudziłam się po dziesiątej. Byłam zmęczona. Justina nie było w łóżku. Pewnie był na dole. Przeciągnęłam się wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Ubrałam się, poszłam do łazienki. Fryzure zrobiłam lekko chaotyczną żeby fajnie to wyglądało. Popsikałam się perfumami i wyszłam z łazienki. Plecak zostawiłam w pokoju, zeszłam na dół. Na dole czekał na mnie Justin. Miał na sobie niebieskie spodenki i niebieskie bokserki. Wyglądał tak sexownie. Przygryzłam wargę na co Justin odpowiedział uśmiechem. Podeszłam do niego, i zaczęłam go całować. Pogłębił pocałunek, nasze języki jak zwykle toczyly zawziętą walkę. Złapałam go za jego członka, moje podniecenie wzrastało. Miałam ochotę na sex, już tak bardzo. Ale to za wcześnie. Przerwałam pocałunek i powiedziałam :
- Co dzisiaj na śniadanie?
- Na śniadanie? Na drugie śniadanie shawty. Sałatka owocowa może być? - zapytał z uśmiechem.
Mm uwielbiam owoce.
- Podano do stołu! - powiedział a ja usiadłam obok niego.
- Smacznego misiu. - odpowiedział na to kiwnięciem głowy i uśmiechem.
Resztę dnia spędziliśmy na siedzeniu w internecie, wygłupianiu się, oglądaniu śmiesznych filmików. 17:30. Czas na szykowanie się. Justin postanowil ubrać białą marynarkę białe spodnie i białe buty do tego złote rękawiczki. Oby się nie ubrudził. Ja postanowiłam założyc turkusową sukienkę. Do tego złote kolczyki, złotą bransoletkę i łancuszek "LOVE" też złoty. Do tego czarne szpilki. Tak długo myślałam nad tym w co się ubrac. 18:30. Mieliśmy troche daleko do Chaz'a na impreze. Wynajął cały klub. Wyszliśmy z domu 18:40 dojechaliśmy na 19:10 ludzie stali jeszcze w kolejce a ochroniarz sprawdzał czy są na liście. Też staneliśmy w kolejce. Nadeszła kolej na nas. Ochroniarz wpuścił nas do środka. Spotkaliśmy Chaz'a.
- Siema stary! - krzyknął Justin do Chaz'a
- cześć - odpowiedział Justinowi. - witam damę. - pocałował mnie w rękę.
Po krótkiej rozmowie okazało się że Martina też będzie na imprezie. No to świetnie...
_________________________________________________________________________________
Ósmy rozdział, akcja zaczyna się toczyć na imprezie. Znalazła się na niej Martina. Co będzie dalej?! Tego dowiesz się w następnym roździale.
Kocham was. <3
Claudia pozwoliła mi nocować u siebie, to słodkie. Spytałem jej czemu Monika wyleciała do taty, powiedziała mi. Zrozumiałem i powiedziałem jej że pójdę do siebie do domu po rzeczy i szybko wrócę. Robiło się ciemno powoli. Założyłem buty i poszedłem po rzeczy. Spakowałem dwie wielkie torby dorzuciłem do jednej aparat żebyśmy mogli sobie porobić zdjęcia. W których się wszystko mieściło, poinformowałem mamę, wytłumaczyłem jej pocałowałem ją w policzek i wyszedłem. Wróciłem do Claudii, oczywiście nie pukałem bo wiedziała że to ja. Wszedłem i zamknąłem drzwi na zamek, włączyłem alarm w razie włamania. Położyłem torby i zdjąłem buty. Wziąłem torby z powrotem do rąk i wszedłem do pokoju Claudii. Stała przy szafie i robiła miejsce na moje rzeczy. Powiedziałem że nie musi, ale się ze mną kłóciła no to już się zgodziłem. Udostępniła mi dużo miejsca. Akurat się wszystko zmieściło. Zdziwiła się że chłopak ma tyle ciuchów. Claudia pomagała mi układać ciuchy. Troche to potrwało. Było chwile po 21. Odezwała się Claudia :
- Justin mogę spac w jakiejś twojej koszulce?
- No pewnie! - odpowiedziałem
- Ale najpierw zdjęcie! - podbiegłem do torby wyjąłem aparat.
Chodź Claudia, przyszła a ja włączyłem odliczanie. Zrobiliśmy swoje pierwsze trzy zdjęcia. Dałem jej te zdjęcia. Na szczęście znalazła ramki do nich. Postawiła je na szafce przy łóżku żeby na nie patrzeć przed snem. Zaproponowałem żeby kąpać się razem. Ale odmówiła, no trudno. Dałem jej moją białą koszulkę i poszła się kąpać. Ja zrobiłem to samo. Poszedłem do łazienki na dole, rozebrałem się i wszedłem do kabiny. Nalałem na siebie mydło. Rozprowadziłem je po całym ciele. Później spłukałem się wodą i wyszedłem. Byłem szczęśliwy. Bardzo kochałem i kocham Claudię. Jest dla mnie wszystkim. Już jutro jest impreza, skoro u niej śpie no to nie będę jej rano zabierał na tak zwane moje "kręgle" czyli podrzucanie kuli od kregli nauczycielom pod dom. Zrobimy to innym razem, nawet w wakacje, będą mieli niespodzianke, hehe. Umyłem zęby, założyłem na siebie niebieskie bokserki i poszedłem do Claudii, jeszcze się kąpała więc czekałem. Miałem ochotę coś sięgnąć ale by się zirytowała, bo się nie spytałem. Siedziałem na łóżku tak z 20 minut. W końcu wyszła Claudia w mojej koszulce. Aww wyglądała sexownie.
- Mogę spać z Tobą prawda? - spytałem kusząco.
- Heh, tak skarbie. Możesz. Tylko bez takich. - zaśmiała się.
- Jakich? Wstałem, podszedłem i ją pocałowałem.
- Jednak o czwartej nad ranem nigdzie nie idziemy, przełóżmy to ok? Jutro jest impreza to wyśpijmy się!
- Nie ma sprawy. - uśmiechnęła się, i położyła na łóżku. Poszedłem zgasić światło i do niej dołączyłem
Dobranoc shawty, kocham Cię. - pocałowałęm ją w czoło a ona się we mnie wtuliła. Zasneliśmy oboje.
Claudia's POV
Obudziłam się po dziesiątej. Byłam zmęczona. Justina nie było w łóżku. Pewnie był na dole. Przeciągnęłam się wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Ubrałam się, poszłam do łazienki. Fryzure zrobiłam lekko chaotyczną żeby fajnie to wyglądało. Popsikałam się perfumami i wyszłam z łazienki. Plecak zostawiłam w pokoju, zeszłam na dół. Na dole czekał na mnie Justin. Miał na sobie niebieskie spodenki i niebieskie bokserki. Wyglądał tak sexownie. Przygryzłam wargę na co Justin odpowiedział uśmiechem. Podeszłam do niego, i zaczęłam go całować. Pogłębił pocałunek, nasze języki jak zwykle toczyly zawziętą walkę. Złapałam go za jego członka, moje podniecenie wzrastało. Miałam ochotę na sex, już tak bardzo. Ale to za wcześnie. Przerwałam pocałunek i powiedziałam :
- Co dzisiaj na śniadanie?
- Na śniadanie? Na drugie śniadanie shawty. Sałatka owocowa może być? - zapytał z uśmiechem.
Mm uwielbiam owoce.
- Podano do stołu! - powiedział a ja usiadłam obok niego.
- Smacznego misiu. - odpowiedział na to kiwnięciem głowy i uśmiechem.
Resztę dnia spędziliśmy na siedzeniu w internecie, wygłupianiu się, oglądaniu śmiesznych filmików. 17:30. Czas na szykowanie się. Justin postanowil ubrać białą marynarkę białe spodnie i białe buty do tego złote rękawiczki. Oby się nie ubrudził. Ja postanowiłam założyc turkusową sukienkę. Do tego złote kolczyki, złotą bransoletkę i łancuszek "LOVE" też złoty. Do tego czarne szpilki. Tak długo myślałam nad tym w co się ubrac. 18:30. Mieliśmy troche daleko do Chaz'a na impreze. Wynajął cały klub. Wyszliśmy z domu 18:40 dojechaliśmy na 19:10 ludzie stali jeszcze w kolejce a ochroniarz sprawdzał czy są na liście. Też staneliśmy w kolejce. Nadeszła kolej na nas. Ochroniarz wpuścił nas do środka. Spotkaliśmy Chaz'a.
- Siema stary! - krzyknął Justin do Chaz'a
- cześć - odpowiedział Justinowi. - witam damę. - pocałował mnie w rękę.
Po krótkiej rozmowie okazało się że Martina też będzie na imprezie. No to świetnie...
_________________________________________________________________________________
Ósmy rozdział, akcja zaczyna się toczyć na imprezie. Znalazła się na niej Martina. Co będzie dalej?! Tego dowiesz się w następnym roździale.
Kocham was. <3
Siedem.
Zdjęłam buty, powędrowałam do kuchni napić się wody. Spojrzałam na zegarek, była 14:07 czemu w piątki muszę kończyć o 14? Chociaż godzine wcześniej i by było ok. Poszłam do siebie na górę. Zadzwoniła do mnie mama. Przesunęłam zieloną słuchawkę i odebrałam.
- Halo?
- Córciu, przepraszam ale muszę cię zostawić na dwa tygodnie. Wybacz mi.
- Gdzie Ty jesteś?! O co chodzi?
- Wsiadam do samolotu. Muszę pomóc tacie.
- Uff, już myślałam że mi powiesz że wypadek czy coś..
- Kocham Cię. Zostawiłam Ci pieniądze.
No i mama się rozłączyła. Smutno mi było... Teraz było tak pusto w domu. No nic. Żyje się dalej. Włączyłam laptopa. Posiedziałam w internecie. Siedziałam długo, z trzy godziny. Pisałam z wieloma osobami, śmiałam się do ekranu. Wyłączyłam i odłożyłam laptopa na miejsce. Nie miałam co robić. Napisałam do Justina wiadomość:
Wpadniesz na film? Jestem sama.
"WYŚLIJ" no i wiadomość poleciała do Justina. Ciekawe jak sobie to przyjął.. Po chwili przyszła mi wiadomość.
Tak, zaraz będę shawty. Wezme ze sobą cole!
Przeczytałam sms'a. W takim razie ja idę robić popcorn! Zeszłam na dół wsypałam popcorn do miski i wrzuciłam do mikrofali. Chwilę później popcorn był juz gotowy. Wyjęłam go z mikrofali i czekałam na Justina. Czemu go tak długo nie ma? I w tej chwili ktoś zapukał do drzwi. "Już idę!" krzyknęłam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je a tam stał Justin z bukietem róż.
- Jejku Justin nie wiem co powiedzieć. Piękne są. - wzięłam bukiet do rąk.
- To dla Ciebie. Kocham Cię. - pocałował mnie w usta.
- Ojej musze znaleźć jakiś wazon wejdź! - pobiegłam szukać wazonu, znalazłam. Wlałam wody i poszłam na górę postawic je u siebie w pokoju. Zauważyłam coś białego. Wyciągnełam z bukietu i okazało sie że to karteczka. " To bukiet róz dla Ciebie, obiecuje Ci że jeśli wszystkie zwiędną przestane Cię kochac." w bukiecie była jedna sztuczna. Jejku, to takie romantyczne. Włożyłam bukiet róż do wazonu i pobiegłam do Justina. Rzuciłam mu się na szyje i powiedziałam:
- Jejku dziękuje! To miłe! - uśmiechnął się. Poszłam po popcorn i poszliśmy na górę do mojego pokoju. Zasłoniłam roletami okna, spytałam się jaki oglądamy film, powiedział że jakiś romantyczny. Wybrałam film "Wciąż ją kocham." włączyłam i położyłam się obok Justina. Po filmie zaczełam mówić swoją opinię. Justin mnie słuchał. Powiedziałam że wstaje napić się wody bo nie przyniósł coli. Justin mi przytaknął a ja poszłam się napić. Wróciłam do pokoju. Justina nie było na łóżku, zaczęłam iść wolno w strone łóżka. Poczułam obecność Justin'a tuż za mną, a po chwili jego ręce na mojej talii. - jego usta były bardzo mojego ucha. Jesteś moją księżniczką. - szepnął a mnie przeszły po całym ciele ciarki. Odwróciłam się do niego przodem. a jego dłonie objęły moją twarz. Nasze usta połączyły się w pocałunku. Poczułam pożądanie, czułam także jak emanuje ono od Justin'a. Przerwałam pocałunek zdejmując z niego t-shirt, po chwili on zrobił to samo z moją koszulką. Jego dłonie znalazły się na moich pośladkach, na co podskoczyłam. On to wykorzystał i zwinnie podniósł mnie do góry, a ja oplotałam moje nogi wokół jego bioder. Nasze języki toczyły walke, a ja z każdym jego dotykiem czułam się bardziej podniecona. Pożądanie wzrosło kiedy zaczął całować mnie po szyi. Przeniósł mnie na łóżko, podparty łokciem lezał nademną nadal mnie całując. Łapałam krótkie i nierówne oddechy.
- Kocham Cię, bardzo. - powiedział ledwo łapiąc oddech.
Gładził ręką mój policzek i pzyglądał mi się uważnie.
- Uwielbiam Cię dotykać. Masz taką gładką skórę. - powiedział i położył się obok mnie. Ja wykorzystałam sytuacje i wtuliłam się w jego wyrzeźbione ciało.
- Ja Ciebie też kocham. - odpowiedziałam.
Moja mama wyjechała na dwa tygodnie więc będę sama.
- Nie będziesz, jeśli pozwolisz mi u siebie nocować.
- Pozwalam! - ucieszyłam się i pocałowałam go w policzek
_________________________________________________________________________________
Myśleliście że będzie coś więcej?
Nie nie! XD nie jestem dobra w tych tematach xdddd jak 7 rozdzial? moze byc? =D akcja toczy sie ok czy za dlugo? =)
do nastepnego!
- Halo?
- Córciu, przepraszam ale muszę cię zostawić na dwa tygodnie. Wybacz mi.
- Gdzie Ty jesteś?! O co chodzi?
- Wsiadam do samolotu. Muszę pomóc tacie.
- Uff, już myślałam że mi powiesz że wypadek czy coś..
- Kocham Cię. Zostawiłam Ci pieniądze.
No i mama się rozłączyła. Smutno mi było... Teraz było tak pusto w domu. No nic. Żyje się dalej. Włączyłam laptopa. Posiedziałam w internecie. Siedziałam długo, z trzy godziny. Pisałam z wieloma osobami, śmiałam się do ekranu. Wyłączyłam i odłożyłam laptopa na miejsce. Nie miałam co robić. Napisałam do Justina wiadomość:
Wpadniesz na film? Jestem sama.
"WYŚLIJ" no i wiadomość poleciała do Justina. Ciekawe jak sobie to przyjął.. Po chwili przyszła mi wiadomość.
Tak, zaraz będę shawty. Wezme ze sobą cole!
Przeczytałam sms'a. W takim razie ja idę robić popcorn! Zeszłam na dół wsypałam popcorn do miski i wrzuciłam do mikrofali. Chwilę później popcorn był juz gotowy. Wyjęłam go z mikrofali i czekałam na Justina. Czemu go tak długo nie ma? I w tej chwili ktoś zapukał do drzwi. "Już idę!" krzyknęłam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je a tam stał Justin z bukietem róż.
- Jejku Justin nie wiem co powiedzieć. Piękne są. - wzięłam bukiet do rąk.
- To dla Ciebie. Kocham Cię. - pocałował mnie w usta.
- Ojej musze znaleźć jakiś wazon wejdź! - pobiegłam szukać wazonu, znalazłam. Wlałam wody i poszłam na górę postawic je u siebie w pokoju. Zauważyłam coś białego. Wyciągnełam z bukietu i okazało sie że to karteczka. " To bukiet róz dla Ciebie, obiecuje Ci że jeśli wszystkie zwiędną przestane Cię kochac." w bukiecie była jedna sztuczna. Jejku, to takie romantyczne. Włożyłam bukiet róż do wazonu i pobiegłam do Justina. Rzuciłam mu się na szyje i powiedziałam:
- Jejku dziękuje! To miłe! - uśmiechnął się. Poszłam po popcorn i poszliśmy na górę do mojego pokoju. Zasłoniłam roletami okna, spytałam się jaki oglądamy film, powiedział że jakiś romantyczny. Wybrałam film "Wciąż ją kocham." włączyłam i położyłam się obok Justina. Po filmie zaczełam mówić swoją opinię. Justin mnie słuchał. Powiedziałam że wstaje napić się wody bo nie przyniósł coli. Justin mi przytaknął a ja poszłam się napić. Wróciłam do pokoju. Justina nie było na łóżku, zaczęłam iść wolno w strone łóżka. Poczułam obecność Justin'a tuż za mną, a po chwili jego ręce na mojej talii. - jego usta były bardzo mojego ucha. Jesteś moją księżniczką. - szepnął a mnie przeszły po całym ciele ciarki. Odwróciłam się do niego przodem. a jego dłonie objęły moją twarz. Nasze usta połączyły się w pocałunku. Poczułam pożądanie, czułam także jak emanuje ono od Justin'a. Przerwałam pocałunek zdejmując z niego t-shirt, po chwili on zrobił to samo z moją koszulką. Jego dłonie znalazły się na moich pośladkach, na co podskoczyłam. On to wykorzystał i zwinnie podniósł mnie do góry, a ja oplotałam moje nogi wokół jego bioder. Nasze języki toczyły walke, a ja z każdym jego dotykiem czułam się bardziej podniecona. Pożądanie wzrosło kiedy zaczął całować mnie po szyi. Przeniósł mnie na łóżko, podparty łokciem lezał nademną nadal mnie całując. Łapałam krótkie i nierówne oddechy.
- Kocham Cię, bardzo. - powiedział ledwo łapiąc oddech.
Gładził ręką mój policzek i pzyglądał mi się uważnie.
- Uwielbiam Cię dotykać. Masz taką gładką skórę. - powiedział i położył się obok mnie. Ja wykorzystałam sytuacje i wtuliłam się w jego wyrzeźbione ciało.
- Ja Ciebie też kocham. - odpowiedziałam.
Moja mama wyjechała na dwa tygodnie więc będę sama.
- Nie będziesz, jeśli pozwolisz mi u siebie nocować.
- Pozwalam! - ucieszyłam się i pocałowałam go w policzek
_________________________________________________________________________________
Myśleliście że będzie coś więcej?
Nie nie! XD nie jestem dobra w tych tematach xdddd jak 7 rozdzial? moze byc? =D akcja toczy sie ok czy za dlugo? =)
do nastepnego!
Sześć.
Justin's POV
Mama Claudii jest bardzo sympatyczna. Myślałem że zaraz będzie chciała mnie wyrzucać z domu, nie wracać i takie tam podobne akcje. Monika, czyli mama Claudii wlała nam soku do szklanek. Postawiła je na stole, usiadła. Poprosiła nas żebyśmy też usiedli. Już myślałem że będzie wypytywać. Najwidoczniej wierzy Claudii. Zaczeliśmy się śmiać, wygłupiać. Tak minęły dwie godziny. Ciesze się że jutro już piątek.
- No jest chwile po 20. Ja będę się zbierał.
- Juuuustin już idziesz? - powiedziała Monika.
- Tak, muszę się pouczyć i jutro do szkoły, a za tydzień wakacje. Ostatni tydzień będzie luuuźny.
- Mi zapowiedziała kartkówkę... - wtrąciła się Claudia.
- Kurcze, zaliczysz. Jesteś zdolna. - pojawiły się jej rumieńce.
- No dobrze, to się zbieram. - poszedłem założyć buty.
- Cześć Justin, do zobaczenia! - krzyknęła Monika i poszła do siebie do pokoju, a Claudia podeszła do mnie.
- Dziękuje. - powiedziała prawie szepcząc.
- Za co?
- Za ten dzień. Za tą piosenkę. Za wszystko co dla mnie zrobiłeś. - po tych słowach się uśmiechnąłem i powiedziałem :
- Kocham Cię shawty.
Claudia's POV
Nasze usta dzieliły dosłownie milimetry, po całym moim ciele przeszły mnie ciarki. Nie wierzę że moje ciało tak na niego reaguje. jego twarz objęły moje dłonie. Nasze usta połączyły się w pocałunku. Przerwałam pocałunek i powiedziałam
- Też Cię kocham Justin. - z każdą chwilą, dażyłam go jeszcze większym uczuciem.
- Muszę już iść, dobranoc! - powiedział i wyszedł.
- Pa Justin.. - zamknęłam drzwi i powędrowałam do swojego pokoju. Wzięłam laptopa z podłogi i poszłam z nim na łóżko. Włączyłam go, napisałam notke na blogu, sprawdziłam facebook'a i napisałam na twitterze :
"To był niesamowity dzień, spędzony z niesamowitym chłopakiem" i wyłączyłam laptopa. Poszłam się wykąpać. Ale czemu Justin nie wziął swojej bluzki? Nie chciał czekać czy co? Oddam mu jutro w szkole. Zamierzałam w niej spać. Pięknie pachniała. Zdjęłam rzeczy i weszłam do wanny. Nałożyłam na swoje ciało mydło. Wyszłam z wanny. Ubrałam się znów w bluzkę Justina i wróciłam do łóżka, z szafki sięgnełam iPhone'a. Było po godzinie 22. Zobaczyłam że mam wiadomość.
Od: Justin : Dobranoc moja księżniczko. Kocham Cię. Już tęsknie.
Poczułam się wartościowa. Poczułam że mam kogoś na kogo mogę zawsze liczyc.
Do: Justin : Też Cię kocham, też już tęsknie. Śpij dobrze misiu.
Wysłałam sms'a i odłożyłam telefon. Przykryłam się kołdrą i usnęłam. Godzina 6:30 a w moich uszach rozbrzmiewa dźwięk budzika. Promienie słońca padały na moją twarz Bylo gorąco. Wstałam i podeszłam do szafy. Ubrałam szare spodnie, ciemną szarą koszulkę z napisem "Hold Tight" na górze i do tego białe trampki.Poszłam do łazienki. Umyłam zęby popsikałam się perfumami "COCO CHANEL" są piękne. Podkręciłam włosy. Zobaczyłam że jest już 7:30. Naszczęście idę na 8:55 więc Alice będzie o 8:25. Zeszłam na dół, poszłam do kuchni, mamy nigdzie nie było. Znalazłam na blacie kartke. "Córciu, wyszłam będę wieczorem. W lodówce masz coś dobrego." Hmm ciekawe co! Podeszłam do lodówki i zobaczyłam galaretke, mmm uwielbiam. Wyjęłam ją z lodówki. Oczywiście leżała na talerzyku. Wyjęłam z szuflady łyżkę i poszłam do stołu. Zajadałam się galaretką. Zjadłam, i poszłam zrobić sobie jeszcze tosta. i wlałam sobie picia. Gdy już kończyłam ktoś zapukał do drzwi. Odłożyłam tosta i poszłam z piciem do drzwi. Otworzyłam a przed domem stała Alice.
- Cześć Claudia! - podeszła i mnie cmoknęła.
- Hej Alice, już kończe śniadanie.
- Ok , zaczekam.
Poszłam dokończyć śniadanie. Zostawiłam wszystko w zlewie, ups nie zdąże pozmywać zrobie to po szkole. Sięgnęłam jeszcze miętową gume z szafki i poszłam.Wzięłam torbę założyłam buty , zamknęłam drzwi od domu i poszłyśmy w strone szkoły.
- Claudia! Opowiadaj. - powiedziała Alice
Zaczęłam jej opowiadać, wszystko od początku. Co prawda nie była zadowolona ale trudno, to nie ja go podrywałam tylko on mnie. Chociaż nie powinnam się tak zachowywać. Powinnam ją z nim sfatać skoro go znałam.
- No trudno. Znajdę kogoś innego. Liczy się twoje szczęście. - powiedziała.
- Twoje też się liczy! Znajdziemy Ci kogoś! - powiedziałam lekko uśmiechnięta.
Doszłyśmy do szkoły. Szłyśmy w stronę sali. Nagle ktoś mnie złapał w talii. Okazało się że to Justin. Odwróciłam się do niego i pocałowałam go w policzek.
- Cześć misiu. - powiedziałam uśmiechnięta
- Hej shawty.
Ktoś z nim był. Spytalam kto to, przedstawił mi go. To był Chaz, jego przyjaciel. Też się przedstawiłam, powiedziałam że jestem dziewczyną Justina, ale on już to wiedział. Zawołalam Alice, bo akurat siedziała pod salą. Przedstawiłam jej Chaza. Wyszeptała mi na ucho
- Ej ten Chaz jest przystojny! Nigdy go nie widziałam w szkole.
- Widzisz, mówiłam że znajdziemy Ci kogoś lepszego.
Uśmiechaliśmy się chwile do siebie i nagle wtrącił się Chaz.
- Hej dziewczyny! Robię imprezke jutro. Wpadniecie? Będzie większość szkoły.
- A Justin też będzie? - zapytałam
- Będzie. Impreza zaczyna się o 19 do 3 nad ranem. Wpadniecie?
- Pewnie!
- No dobra to my idziemy. Cześć.
Justin podszedł, przytulił mnie i złożył na moich ustach pocałunek, i poszedł. Będę musiała się zastanowić w co się ubrać. Zadzwonił dzwonek na lekcje. Piątek i znów zaczynam matematyką. Okazało się że dzisiaj jest kartkówka! CO?! Nie uczyłam się! Nie wiem nawet jak mi poszło. Wyszliśmy całą klasą z sali i zaczęłam się wyżalac do Alice, że nie umiałam że jak dostane jedynke to nie wiem. Powiedziała żebym się uspokoiła. Reszta lekcji minęła szybko. Alice została na dodatkowe zajęcia więc musiałam sama wracać. Wyszłam ze szkoły, szłam chodnikiem. Nagle podjechał samochód. Okazało się że to Justin. Otworzył szybę i się spytał : Może cię podwieść? Zgodziłam się. Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy. Ten samochód był fantastyczny podobał mi się. W środku jak i na zewnątrz. Dojechaliśmy. Pożegnałam się z nim. Pocałowałam go w usta, a on pogłębił. Nasze języki toczyły walkę. Przerwałam i powiedziałam że idę. Wysiadłam z samochodu uśmiechnięta. Kocham tego idiotę. Z każdym dniem coraz bardziej. Krzyknął do mnie z samochodu :
- O 4 czekam!
- W sensie że o 16 czy nad ranem?
- No nad ranem!
Boże co!? Mam wstać o 4? I co będziemy robić.? Boooże. Zgodziłam się. Justin odjechał a ja weszłam do domu...
_________________________________________________________________________________
szósty rozdział, dopiero zacznie się coś dziać także czytajcie! =D
Impreza się szykuje . - taka mała podpowiedź.
jak się podoba 6 rozdział? hmm? =D
Do następnego!
Mama Claudii jest bardzo sympatyczna. Myślałem że zaraz będzie chciała mnie wyrzucać z domu, nie wracać i takie tam podobne akcje. Monika, czyli mama Claudii wlała nam soku do szklanek. Postawiła je na stole, usiadła. Poprosiła nas żebyśmy też usiedli. Już myślałem że będzie wypytywać. Najwidoczniej wierzy Claudii. Zaczeliśmy się śmiać, wygłupiać. Tak minęły dwie godziny. Ciesze się że jutro już piątek.
- No jest chwile po 20. Ja będę się zbierał.
- Juuuustin już idziesz? - powiedziała Monika.
- Tak, muszę się pouczyć i jutro do szkoły, a za tydzień wakacje. Ostatni tydzień będzie luuuźny.
- Mi zapowiedziała kartkówkę... - wtrąciła się Claudia.
- Kurcze, zaliczysz. Jesteś zdolna. - pojawiły się jej rumieńce.
- No dobrze, to się zbieram. - poszedłem założyć buty.
- Cześć Justin, do zobaczenia! - krzyknęła Monika i poszła do siebie do pokoju, a Claudia podeszła do mnie.
- Dziękuje. - powiedziała prawie szepcząc.
- Za co?
- Za ten dzień. Za tą piosenkę. Za wszystko co dla mnie zrobiłeś. - po tych słowach się uśmiechnąłem i powiedziałem :
- Kocham Cię shawty.
Claudia's POV
Nasze usta dzieliły dosłownie milimetry, po całym moim ciele przeszły mnie ciarki. Nie wierzę że moje ciało tak na niego reaguje. jego twarz objęły moje dłonie. Nasze usta połączyły się w pocałunku. Przerwałam pocałunek i powiedziałam
- Też Cię kocham Justin. - z każdą chwilą, dażyłam go jeszcze większym uczuciem.
- Muszę już iść, dobranoc! - powiedział i wyszedł.
- Pa Justin.. - zamknęłam drzwi i powędrowałam do swojego pokoju. Wzięłam laptopa z podłogi i poszłam z nim na łóżko. Włączyłam go, napisałam notke na blogu, sprawdziłam facebook'a i napisałam na twitterze :
"To był niesamowity dzień, spędzony z niesamowitym chłopakiem" i wyłączyłam laptopa. Poszłam się wykąpać. Ale czemu Justin nie wziął swojej bluzki? Nie chciał czekać czy co? Oddam mu jutro w szkole. Zamierzałam w niej spać. Pięknie pachniała. Zdjęłam rzeczy i weszłam do wanny. Nałożyłam na swoje ciało mydło. Wyszłam z wanny. Ubrałam się znów w bluzkę Justina i wróciłam do łóżka, z szafki sięgnełam iPhone'a. Było po godzinie 22. Zobaczyłam że mam wiadomość.
Od: Justin : Dobranoc moja księżniczko. Kocham Cię. Już tęsknie.
Poczułam się wartościowa. Poczułam że mam kogoś na kogo mogę zawsze liczyc.
Do: Justin : Też Cię kocham, też już tęsknie. Śpij dobrze misiu.
Wysłałam sms'a i odłożyłam telefon. Przykryłam się kołdrą i usnęłam. Godzina 6:30 a w moich uszach rozbrzmiewa dźwięk budzika. Promienie słońca padały na moją twarz Bylo gorąco. Wstałam i podeszłam do szafy. Ubrałam szare spodnie, ciemną szarą koszulkę z napisem "Hold Tight" na górze i do tego białe trampki.Poszłam do łazienki. Umyłam zęby popsikałam się perfumami "COCO CHANEL" są piękne. Podkręciłam włosy. Zobaczyłam że jest już 7:30. Naszczęście idę na 8:55 więc Alice będzie o 8:25. Zeszłam na dół, poszłam do kuchni, mamy nigdzie nie było. Znalazłam na blacie kartke. "Córciu, wyszłam będę wieczorem. W lodówce masz coś dobrego." Hmm ciekawe co! Podeszłam do lodówki i zobaczyłam galaretke, mmm uwielbiam. Wyjęłam ją z lodówki. Oczywiście leżała na talerzyku. Wyjęłam z szuflady łyżkę i poszłam do stołu. Zajadałam się galaretką. Zjadłam, i poszłam zrobić sobie jeszcze tosta. i wlałam sobie picia. Gdy już kończyłam ktoś zapukał do drzwi. Odłożyłam tosta i poszłam z piciem do drzwi. Otworzyłam a przed domem stała Alice.
- Cześć Claudia! - podeszła i mnie cmoknęła.
- Hej Alice, już kończe śniadanie.
- Ok , zaczekam.
Poszłam dokończyć śniadanie. Zostawiłam wszystko w zlewie, ups nie zdąże pozmywać zrobie to po szkole. Sięgnęłam jeszcze miętową gume z szafki i poszłam.Wzięłam torbę założyłam buty , zamknęłam drzwi od domu i poszłyśmy w strone szkoły.
- Claudia! Opowiadaj. - powiedziała Alice
Zaczęłam jej opowiadać, wszystko od początku. Co prawda nie była zadowolona ale trudno, to nie ja go podrywałam tylko on mnie. Chociaż nie powinnam się tak zachowywać. Powinnam ją z nim sfatać skoro go znałam.
- No trudno. Znajdę kogoś innego. Liczy się twoje szczęście. - powiedziała.
- Twoje też się liczy! Znajdziemy Ci kogoś! - powiedziałam lekko uśmiechnięta.
Doszłyśmy do szkoły. Szłyśmy w stronę sali. Nagle ktoś mnie złapał w talii. Okazało się że to Justin. Odwróciłam się do niego i pocałowałam go w policzek.
- Cześć misiu. - powiedziałam uśmiechnięta
- Hej shawty.
Ktoś z nim był. Spytalam kto to, przedstawił mi go. To był Chaz, jego przyjaciel. Też się przedstawiłam, powiedziałam że jestem dziewczyną Justina, ale on już to wiedział. Zawołalam Alice, bo akurat siedziała pod salą. Przedstawiłam jej Chaza. Wyszeptała mi na ucho
- Ej ten Chaz jest przystojny! Nigdy go nie widziałam w szkole.
- Widzisz, mówiłam że znajdziemy Ci kogoś lepszego.
Uśmiechaliśmy się chwile do siebie i nagle wtrącił się Chaz.
- Hej dziewczyny! Robię imprezke jutro. Wpadniecie? Będzie większość szkoły.
- A Justin też będzie? - zapytałam
- Będzie. Impreza zaczyna się o 19 do 3 nad ranem. Wpadniecie?
- Pewnie!
- No dobra to my idziemy. Cześć.
Justin podszedł, przytulił mnie i złożył na moich ustach pocałunek, i poszedł. Będę musiała się zastanowić w co się ubrać. Zadzwonił dzwonek na lekcje. Piątek i znów zaczynam matematyką. Okazało się że dzisiaj jest kartkówka! CO?! Nie uczyłam się! Nie wiem nawet jak mi poszło. Wyszliśmy całą klasą z sali i zaczęłam się wyżalac do Alice, że nie umiałam że jak dostane jedynke to nie wiem. Powiedziała żebym się uspokoiła. Reszta lekcji minęła szybko. Alice została na dodatkowe zajęcia więc musiałam sama wracać. Wyszłam ze szkoły, szłam chodnikiem. Nagle podjechał samochód. Okazało się że to Justin. Otworzył szybę i się spytał : Może cię podwieść? Zgodziłam się. Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy. Ten samochód był fantastyczny podobał mi się. W środku jak i na zewnątrz. Dojechaliśmy. Pożegnałam się z nim. Pocałowałam go w usta, a on pogłębił. Nasze języki toczyły walkę. Przerwałam i powiedziałam że idę. Wysiadłam z samochodu uśmiechnięta. Kocham tego idiotę. Z każdym dniem coraz bardziej. Krzyknął do mnie z samochodu :
- O 4 czekam!
- W sensie że o 16 czy nad ranem?
- No nad ranem!
Boże co!? Mam wstać o 4? I co będziemy robić.? Boooże. Zgodziłam się. Justin odjechał a ja weszłam do domu...
_________________________________________________________________________________
szósty rozdział, dopiero zacznie się coś dziać także czytajcie! =D
Impreza się szykuje . - taka mała podpowiedź.
jak się podoba 6 rozdział? hmm? =D
Do następnego!
poniedziałek, 24 lutego 2014
Pięć.
Justin's POV
Zamurowało mnie, jak Claudia powiedziała że jestem jej chłopakiem, to było coś niesamowitego. Szkoda że nie było tak na prawdę. Jak odeszła ta dziewczyna, Claudia mi ją przedstawiła i o niej mówiła, jaka z niej suka. Ciągle ją wyzywała, nie dziwie się jej. Od 7 lat jej dokucza, natrętna. Wróciliśmy i położyliśmy się na kocu, robiło się już zimno. Dobrze że miałem koszule, dam Claudii. Powiedziałem jej, żeby zaczekała. Przypomniało mi się że w bagażniku mam gitarę. Zaśpiewam jej piosenkę! Pobiegłem szybko po gitarę, wyjąłem ją z futerału i wróciłem do Claudii, była zdziwiona zadawała różne pytania typu : skąd ją masz, co chcesz z nią zrobić, odpowiedziałem : "Zagrać Ci piosenke shawty." Uśmiechnęła się. Po tych słowach usiadłem i zaśpiewałem dla niej "One less lonely girl" kiedy skońćzyłem, uśmiechnięty odłożyłem gitarę.
- Jejku Justin, to było piękne. Nikt jeszcze nie zaśpiewał mi piosenki. - po tych słowach rzuciła mi się na szyję. Podniosłem ją i powędrowałem do wody.
- Justin co Ty robisz!? Mam ubrania na sobie! - powiedziała, ale i tak się śmiała
- Cii księżniczko. - wszedłem z nią do wody. Ciągle trzymałem ją na rękach. No i stało się. Pocałowałem ją.
- J-Justin.. - postawiłem ją na nogi.
- Chciałabyś być moją dziewczyną? - musiałem, już nie mogłem. Krótko się znaliśmy ale to się zmieni.
- Boże.. Nie wiem co powiedzieć.. - miała mieszane uczucia. Czułem to.
- T-tak. Chcę być twoją dziewczyną. - uśmiechnęła się, tym razem to ona pocałowała mnie. Cieszyłem się że się zgodziła! Byłem w siódmym niebie.
Claudia's POV
Zgodziłam się na bycie z Justinem Bieberem. Tak z nim, boże. Dopiero go nienawidziłam. Mam tylko nadzieje że się nie okaże taki jak Jackson.. Jak będzie to samo, to nie wiem. Serce mi pęknie na pół poraz drugi. Jacksona kochałam mocno, przepłakałam dni i noce, przez niego. " Mogę naprawić twoje złamane serce, mogę sprawić że uwierzysz." Tak było w tej piosence. W takim razie, niech je naprawia. Co prawda nie dażyłam go jeszcze takim wielkim uczuciem. JESZCZE. Jak się postara, to się na pewno zmieni.
- Justin wracajmy juz, jestem zmęczona. - powiedziałam i sięgnełam po telefon żeby napisać sms'a do Alice.
- Dobrze shawty. - szliśmy w strone auta.
Zaczęłam pisać sms'a do Alice.
- Jezu Alice! Nie uwierzysz co się stało. Jestem z Bieberem
- CO?! Z MOIM BIEBEREM? - widać było że jest poddenerwowana.
- Alice, jutro wytłumaczę Ci wszystko po szkole. Nie denerwuj się! Jutro pod moim domem. - wysłałam sms'a spojrzałam na godzinę. Była 18:02 szybko zleciał ten dzień na plaży. Wsiedliśmy do auta.
Usnęłam, byłam zmęczona. Obudziłam się w swoim łóżku w zółtej koszulce Justina. Szybko poderwałam się z łózka i wstałam. Zeszłam na dół a tam był Justin z moją mamą. Najwidoczniej wszystko jej wytłumaczył, i sie polubili. Uff. Całe szczęście.
- O wstała już moja księżniczka? - powiedział z uśmiechem
- Tak, cześć mamuś no to...
- Tak już wszystko wiem, to jest twój chłopak Justin. Justin Bieber. Opowiadał mi o sobie. Miał ciężkie życie. - odpowiedziała.
- Myślałaś że się coś stało jak Justin niósł mnie na rękach a ja spałam? - zapytałam.
- Tak zmartwiłam się, ale od razu mi wytłumaczył więc się uspokoiłam, chcecie soku?
- Prosimy - odpowiedzieliśmy równo.
_________________________________________________________________________________
Ten rozdział jest dosyć krótki, przepraszam. Rozdział 6 powinien być znacznie dłuższy. Przepraszam raz jeszcze. Justin i Claudia są razem. Czy ich związek się rozpadnie? Tego dowiecie się w nastepnych rozdziałach. Zapraszam
kocham was miśki. <3
Zamurowało mnie, jak Claudia powiedziała że jestem jej chłopakiem, to było coś niesamowitego. Szkoda że nie było tak na prawdę. Jak odeszła ta dziewczyna, Claudia mi ją przedstawiła i o niej mówiła, jaka z niej suka. Ciągle ją wyzywała, nie dziwie się jej. Od 7 lat jej dokucza, natrętna. Wróciliśmy i położyliśmy się na kocu, robiło się już zimno. Dobrze że miałem koszule, dam Claudii. Powiedziałem jej, żeby zaczekała. Przypomniało mi się że w bagażniku mam gitarę. Zaśpiewam jej piosenkę! Pobiegłem szybko po gitarę, wyjąłem ją z futerału i wróciłem do Claudii, była zdziwiona zadawała różne pytania typu : skąd ją masz, co chcesz z nią zrobić, odpowiedziałem : "Zagrać Ci piosenke shawty." Uśmiechnęła się. Po tych słowach usiadłem i zaśpiewałem dla niej "One less lonely girl" kiedy skońćzyłem, uśmiechnięty odłożyłem gitarę.
- Jejku Justin, to było piękne. Nikt jeszcze nie zaśpiewał mi piosenki. - po tych słowach rzuciła mi się na szyję. Podniosłem ją i powędrowałem do wody.
- Justin co Ty robisz!? Mam ubrania na sobie! - powiedziała, ale i tak się śmiała
- Cii księżniczko. - wszedłem z nią do wody. Ciągle trzymałem ją na rękach. No i stało się. Pocałowałem ją.
- J-Justin.. - postawiłem ją na nogi.
- Chciałabyś być moją dziewczyną? - musiałem, już nie mogłem. Krótko się znaliśmy ale to się zmieni.
- Boże.. Nie wiem co powiedzieć.. - miała mieszane uczucia. Czułem to.
- T-tak. Chcę być twoją dziewczyną. - uśmiechnęła się, tym razem to ona pocałowała mnie. Cieszyłem się że się zgodziła! Byłem w siódmym niebie.
Claudia's POV
Zgodziłam się na bycie z Justinem Bieberem. Tak z nim, boże. Dopiero go nienawidziłam. Mam tylko nadzieje że się nie okaże taki jak Jackson.. Jak będzie to samo, to nie wiem. Serce mi pęknie na pół poraz drugi. Jacksona kochałam mocno, przepłakałam dni i noce, przez niego. " Mogę naprawić twoje złamane serce, mogę sprawić że uwierzysz." Tak było w tej piosence. W takim razie, niech je naprawia. Co prawda nie dażyłam go jeszcze takim wielkim uczuciem. JESZCZE. Jak się postara, to się na pewno zmieni.
- Justin wracajmy juz, jestem zmęczona. - powiedziałam i sięgnełam po telefon żeby napisać sms'a do Alice.
- Dobrze shawty. - szliśmy w strone auta.
Zaczęłam pisać sms'a do Alice.
- Jezu Alice! Nie uwierzysz co się stało. Jestem z Bieberem
- CO?! Z MOIM BIEBEREM? - widać było że jest poddenerwowana.
- Alice, jutro wytłumaczę Ci wszystko po szkole. Nie denerwuj się! Jutro pod moim domem. - wysłałam sms'a spojrzałam na godzinę. Była 18:02 szybko zleciał ten dzień na plaży. Wsiedliśmy do auta.
Usnęłam, byłam zmęczona. Obudziłam się w swoim łóżku w zółtej koszulce Justina. Szybko poderwałam się z łózka i wstałam. Zeszłam na dół a tam był Justin z moją mamą. Najwidoczniej wszystko jej wytłumaczył, i sie polubili. Uff. Całe szczęście.
- O wstała już moja księżniczka? - powiedział z uśmiechem
- Tak, cześć mamuś no to...
- Tak już wszystko wiem, to jest twój chłopak Justin. Justin Bieber. Opowiadał mi o sobie. Miał ciężkie życie. - odpowiedziała.
- Myślałaś że się coś stało jak Justin niósł mnie na rękach a ja spałam? - zapytałam.
- Tak zmartwiłam się, ale od razu mi wytłumaczył więc się uspokoiłam, chcecie soku?
- Prosimy - odpowiedzieliśmy równo.
_________________________________________________________________________________
Ten rozdział jest dosyć krótki, przepraszam. Rozdział 6 powinien być znacznie dłuższy. Przepraszam raz jeszcze. Justin i Claudia są razem. Czy ich związek się rozpadnie? Tego dowiecie się w nastepnych rozdziałach. Zapraszam
kocham was miśki. <3
niedziela, 23 lutego 2014
Cztery.
Justin's POV
Patrzyłem na Claudię, jak odnosiła talerz.
- Claudia, idę się ubrać Ty też idź. - powiedziałem i ruszyłem w stronę torby.
- Samo się nie pozmywa!
- Zaraz pozmywam idź się ubierz shawty.
- No dobrze - powiedziała i poszła na górę.
Wziąłem z torby świeże ubrania, poszedłem do łazienki. Zrobiłem szybki poranny prysznic i wyszedłem. Ubrałem się i wyszedłem z łazienki. Poszedłem pozmywać po nas, kiedy już pozmywałem zobaczyłem jak Claudia schodzi po schodach. W wszystkim było jej pięknie. Zawiesiłem na niej wzrok.
- Ślinka cieknie, co Bieber? - powiedziała a ja tylko jej przytaknąłem
- Śliczna jak zawsze. - uśmiechnąłem się.
W pewnym momencie zadzwonił mi telefon, okazało się że to Chaz.
- Przepraszam shawty. Muszę odebrać.
Przejechałem palcem po zielonej słuchawce.
- Siema stary, co chcesz?
- Czemu Cię w szkole nie ma?
- Ja pierdole, raz nie poszedłem to już musisz się pytać? Może mi coś wypadło.
- Eee, spokojnie stary. Tylko się pytam.
- Dobra to ja kończę, nara.
- Nara. - powiedział i odłożyłem słuchawkę.
Odwróciłem się w stronę Claudii.
- Z kim rozmawiałeś? - spytała.
- Z przyjacielem.
- Aha, nie ma sprawy. - uśmiechnęła się lekko.
Wybiła godzina 12:00 a my nadal siedzieliśmy w domu. Po chwili spytałem.
- Shawty, chciałabyś gdzieś pojechać?
- Na plaże! - powiedziała
- Dobry pomysł! Tylko musimy iść do mnie po samochód. I się spakować.
- Ok.
Claudia pobiegła szybko na górę po rzeczy nad wodę. Ja musiałem iść po nie do swojego domu. Po 15 minutach Claudia zeszła na dół. Ruszliśmy w stronę drzwi. Ja już wyszedłem a Claudia zamykała drzwi. Po chwili do mnie doszła i poszliśmy w stronę mojego domu. Było cicho, nie rozmawialiśmy ze sobą ale widziałem że jest podekscytowana. Ciągle szła uśmiechnięta.
- No dobra jesteśmy, idź w stronę garażu ja biegnę po kluczyki i ciuchy!
- Dobrze.
Claudia's POV
Justin poszedł do domu a ja poszłam w wyznaczone mi miejsce. Czekałam aż Justin otworzy garaż. Napisał mi smsa.
- Otworzyłem Ci drzwi obok garażu, wejdź nimi żebyś nie musiała stać na dworzu.
Zrobiłam to co powiedział otworzyłam drzwi a mnie ukazał się piękny biały samochód na wejściu. Garaż był ogromny, a w nim stały jeszcze inne samochody.
- Podoba Ci się? Którym chcesz jechać?
- Tym białym! Szybki jesteś. - stał z drugą torbą.
- No to wsiadamy - powiedział Justin i otworzył mi drzwi od pasażera.
Podeszłam i wsiadłam, Justin zamknął drzwi , schował torbę do bagaznika i wsiadł od strony kierowcy. Odpalił silnik i wyjechaliśmy, a garaż zamknął się za nami. Wyjechaliśmy na ulicę i ruszyliśmy w stronę plaży. Zadzwoniła do mnie mama.
- Mam nadzieje że nie uprawiałaś z nim seksu! - była poddenerwowana.
- Mamo, spokojnie dziś będę troche później w domu, przyjdę z Justinem jeśli mam Ci go przedstawić. I nie nie uprawiałam z nim seksu! Pisałam Ci że śpi w salonie to śpi w salonie.
Justin słuchał mojej rozmowy z mamą i się cicho śmiał.
- Dobrze córciu, wierze Ci. Muszę końćzyć, będę po 16.
- Pa mamo Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
Schowałam telefon do torby i odezwał się Justin
- Było powiedzieć że uprawialiśmy seks! - powiedzial i zaczął się śmiać
- Bieber debilu! Bym miała przesrane! I była by to twoja wina!
- Tak tak - powiedział i zgasił silnik, okazało się że jesteśmy na miejscu.
Poszliśmy w stronę plaży, rozebralam się do kostumu kąpielowego który miałam na sobie.
Justin zrobił to samo, plaża była pusta, jeden plus że mogłam być z nim tam sama no a minus... że może mnie.. - CLAUDIA! Spokój.
Spacerowaliśmy przy wodzie trzymając się za ręke. Mogę go nazwać przyjacielem, chociaż znam go prawie trzy dni.. Rozmawialiśmy śmialiśmy się gdy nagle spotkalismy Martine z jej "przyjaciółeczkami". Oczywiście, tylko jej tu brakowało..
- O proszę kogo ja tu widzę - zaśmiała się i powiedziała.
- Suka - parsknęłam.
- Co powiedziałaś? O a to kto?
- Jestem Justin. - wystawił rękę żeby się przywitać, a ta zaczęła się do niego przystawiać.
- Zostaw go kurwa. - byłam zirytowana
- Bo co?
- Bo Ci coś zrobie, jasne? Odpierdol się od mojego chłopaka.
Justin się zdziwił że tak powiedziałam, ale musiał się zachowywać tak jakby nigdy nic
- Oh, czyżby? Pocałuj go.
- Nie?
- No pocałuj!
- Nie pocałuje go. Miłość nie jest na pokaz.
Martina spojrzała się na mnie tak jakbym jeszcze miała żałować, i odeszła..
_________________________________________________________________________________
I już jest, czwarty rozdział. Czy Justin zmieni zdanie i zakocha się w Martinie? Czy może zostanie przy Claudii? Tego dowiecie się w najbliższych dwóch/trzech rozdziałach.
KOCHAM WAS =)
Patrzyłem na Claudię, jak odnosiła talerz.
- Claudia, idę się ubrać Ty też idź. - powiedziałem i ruszyłem w stronę torby.
- Samo się nie pozmywa!
- Zaraz pozmywam idź się ubierz shawty.
- No dobrze - powiedziała i poszła na górę.
Wziąłem z torby świeże ubrania, poszedłem do łazienki. Zrobiłem szybki poranny prysznic i wyszedłem. Ubrałem się i wyszedłem z łazienki. Poszedłem pozmywać po nas, kiedy już pozmywałem zobaczyłem jak Claudia schodzi po schodach. W wszystkim było jej pięknie. Zawiesiłem na niej wzrok.
- Ślinka cieknie, co Bieber? - powiedziała a ja tylko jej przytaknąłem
- Śliczna jak zawsze. - uśmiechnąłem się.
W pewnym momencie zadzwonił mi telefon, okazało się że to Chaz.
- Przepraszam shawty. Muszę odebrać.
Przejechałem palcem po zielonej słuchawce.
- Siema stary, co chcesz?
- Czemu Cię w szkole nie ma?
- Ja pierdole, raz nie poszedłem to już musisz się pytać? Może mi coś wypadło.
- Eee, spokojnie stary. Tylko się pytam.
- Dobra to ja kończę, nara.
- Nara. - powiedział i odłożyłem słuchawkę.
Odwróciłem się w stronę Claudii.
- Z kim rozmawiałeś? - spytała.
- Z przyjacielem.
- Aha, nie ma sprawy. - uśmiechnęła się lekko.
Wybiła godzina 12:00 a my nadal siedzieliśmy w domu. Po chwili spytałem.
- Shawty, chciałabyś gdzieś pojechać?
- Na plaże! - powiedziała
- Dobry pomysł! Tylko musimy iść do mnie po samochód. I się spakować.
- Ok.
Claudia pobiegła szybko na górę po rzeczy nad wodę. Ja musiałem iść po nie do swojego domu. Po 15 minutach Claudia zeszła na dół. Ruszliśmy w stronę drzwi. Ja już wyszedłem a Claudia zamykała drzwi. Po chwili do mnie doszła i poszliśmy w stronę mojego domu. Było cicho, nie rozmawialiśmy ze sobą ale widziałem że jest podekscytowana. Ciągle szła uśmiechnięta.
- No dobra jesteśmy, idź w stronę garażu ja biegnę po kluczyki i ciuchy!
- Dobrze.
Claudia's POV
Justin poszedł do domu a ja poszłam w wyznaczone mi miejsce. Czekałam aż Justin otworzy garaż. Napisał mi smsa.
- Otworzyłem Ci drzwi obok garażu, wejdź nimi żebyś nie musiała stać na dworzu.
Zrobiłam to co powiedział otworzyłam drzwi a mnie ukazał się piękny biały samochód na wejściu. Garaż był ogromny, a w nim stały jeszcze inne samochody.
- Podoba Ci się? Którym chcesz jechać?
- Tym białym! Szybki jesteś. - stał z drugą torbą.
- No to wsiadamy - powiedział Justin i otworzył mi drzwi od pasażera.
Podeszłam i wsiadłam, Justin zamknął drzwi , schował torbę do bagaznika i wsiadł od strony kierowcy. Odpalił silnik i wyjechaliśmy, a garaż zamknął się za nami. Wyjechaliśmy na ulicę i ruszyliśmy w stronę plaży. Zadzwoniła do mnie mama.
- Mam nadzieje że nie uprawiałaś z nim seksu! - była poddenerwowana.
- Mamo, spokojnie dziś będę troche później w domu, przyjdę z Justinem jeśli mam Ci go przedstawić. I nie nie uprawiałam z nim seksu! Pisałam Ci że śpi w salonie to śpi w salonie.
Justin słuchał mojej rozmowy z mamą i się cicho śmiał.
- Dobrze córciu, wierze Ci. Muszę końćzyć, będę po 16.
- Pa mamo Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
Schowałam telefon do torby i odezwał się Justin
- Było powiedzieć że uprawialiśmy seks! - powiedzial i zaczął się śmiać
- Bieber debilu! Bym miała przesrane! I była by to twoja wina!
- Tak tak - powiedział i zgasił silnik, okazało się że jesteśmy na miejscu.
Poszliśmy w stronę plaży, rozebralam się do kostumu kąpielowego który miałam na sobie.
Justin zrobił to samo, plaża była pusta, jeden plus że mogłam być z nim tam sama no a minus... że może mnie.. - CLAUDIA! Spokój.
Spacerowaliśmy przy wodzie trzymając się za ręke. Mogę go nazwać przyjacielem, chociaż znam go prawie trzy dni.. Rozmawialiśmy śmialiśmy się gdy nagle spotkalismy Martine z jej "przyjaciółeczkami". Oczywiście, tylko jej tu brakowało..
- O proszę kogo ja tu widzę - zaśmiała się i powiedziała.
- Suka - parsknęłam.
- Co powiedziałaś? O a to kto?
- Jestem Justin. - wystawił rękę żeby się przywitać, a ta zaczęła się do niego przystawiać.
- Zostaw go kurwa. - byłam zirytowana
- Bo co?
- Bo Ci coś zrobie, jasne? Odpierdol się od mojego chłopaka.
Justin się zdziwił że tak powiedziałam, ale musiał się zachowywać tak jakby nigdy nic
- Oh, czyżby? Pocałuj go.
- Nie?
- No pocałuj!
- Nie pocałuje go. Miłość nie jest na pokaz.
Martina spojrzała się na mnie tak jakbym jeszcze miała żałować, i odeszła..
_________________________________________________________________________________
I już jest, czwarty rozdział. Czy Justin zmieni zdanie i zakocha się w Martinie? Czy może zostanie przy Claudii? Tego dowiecie się w najbliższych dwóch/trzech rozdziałach.
KOCHAM WAS =)
Trzy.
Justin's POV
Wyszedłem z Claudii pokoju, zszedłem na doł i podszedłem do torby w której były moje ubrania. Otworzyłem ją. Wyjąłem bokserki, i poszedłem szukać łazienki. Idzie się zgubić. Po chwili już ją znalazłem. Miałem do wyboru. Kabina prysznicowa czy wanna? Oczywiście wybrałem kabine. Miałem ochotę na zimny prysznic. Rozebrałem się, puściłem wodę. Woda na mnie leciała, a ja myślałem o tym wszystkim co dzisiaj się stało. Lewdo znam Claudię, a już u niej śpie. Coś jest w tej dziewczynie. Jest inna niż wszystkie. Kocham ją, ale jeśli jej to powiem na pewno mnie odrzuci. To za wcześnie, muszę się bardziej postarać. Równie dobrze, mogłem ją teraz pieprzyć w łóżku, ale jej tego nie zrobię. Kocham ją, może jutro ją gdzieś zabiorę? - pomyślałem i po tych słowach wyszedłem z kabiny. Wytarłem się ręcznikiem, założyłem moje czerwone bokserki i sięgnąłem po suszarkę która znajdowała się w szafce pod umywalką. Wysuszyłem lekko włosy i odłozyłem suszarkę na miejsce. Brudne ciuchy włożyłem z powrotem do torby, no bo przecież nie wrzucę jej do pralki? Poszedłem do salonu. Stała tam biała kanapa, którą można było rozłożyć, więc to zrobiłem. W środku kanapy znajdowała się czysta pościel. Wyjąłem ją i położyłem na kanapie. Poszedłem na górę, sprawdzić czy Claudia śpi, po cichu otworzyłem drzwi do jej pokoju i wszedłem. Claudia słodko spała. Podszedłem pocałowałem ją w czoło i wyszeptałem - Kocham Cię. Dobranoc shawty. Mam nadzieje że tego nie słyszała. Wróciłem do salonu, położyłem się na kanapię i zasnąłem.
Claudia's POV
Obudziłam się, sięgnełam po telefon. Była godzina 5:04 miałam ochotę napić się soku. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Poszłam do kuchni która znajdowała się obok salonu. Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej pomarańczowy sok. Sięgnełam po szklankę. Wlałam do niej sok, wypiłam go a szklankę położyłam do zlewu. Miałam się już odwracać gdy ktoś złapał mnie za biodra. Podskoczyłam i gwałtownie się odwrociłam żeby zobaczyć kto to jest. Okazało się że to Justin.
- Justin idioto! Wystraszyłeś mnie. Czemu nie śpisz?
- Przepraszam księżniczko. Było tak nie hałasować.
- A co ja takiego zrobiłam? Byłam cicho!
- Ok niech będzie. Byłaś cicho.
- No właśnie, więc?
- Obudziłem się, zobaczyłem że jesteś w kuchni więc przyszedłem do Ciebie. Myślałem że mnie słyszysz.
- No najwidoczniej Cię nie słyszałam. - lekko się uśmiechnęłam.
- A Ty czemu nie śpisz?
- Też się obudziłam.
- Ok. Idziesz dalej spać czy co robisz?
- Tak idę dalej spać. - powiedziałam i ziewnęłam.
- Dobrze. - powiedział i pocałował mnie w nosek.
Uśmiechnęłam się i poszłam na górę, wróciłam do łóżka i zasnęłam.
Justin's POV
Boże, ona jest zajebista.. To ciało, te ruchy. Dobra ogarnij się Justin. Idziesz spać. - myślałem.
Wróciłem do łóżka i zasnąłem, obudziłem się około 9:00 postanowiłem zrobić nam na śniadanie. Zrobiłem tosty z serem i szynką, włałem do szklanek sok pomarańczowy Poszedłem zobaczyć czy Claudia śpi, wszedłem na górę i otworzyłem drzwi od jej pokoju. Claudia już nie spała, lezała i oglądała telewizję.
- Cześć shawty. - powiedziałem.
- Oo hej Justin, wyspałeś się?
- Tak, chodź mam coś dla Ciebie - podszedłem do niej i odwróciłem się pokazując żeby wskoczyła mi na plecy.
- A co takiego? Chcesz mnie nieść? Ciekawe czy mnie udźwigniesz! - zaśmiała się.
- Udźwignę, wskakuj. - wskoczyła i poszliśmy.
- Tylko mnie nie zrzuć! - powiedziała a ja się zaśmiałem.
- Nie ma sprawy!
Kiedy zeszliśmy na dół, postawiłem ją a na stole czekało śniadanie. Ucieszyła się i pocałowala mnie w policzek.
- Ojej! Tosty! Dawno nie jadłam. Dziękuje! - teraz mnie przytuliła.
- Nie ma sprawy shawty, chodź jemy! - odsunąłem jej krzesło, żeby usiadła i wsunąłem. Potem ja usiadłem.
- Nie idźmy dzisiaj do szkoły, spędźmy ten dzień razem. - powiedziałem kusząco.
- Ale Justin, moja mama jak się dowie że dzisiaj nie poszłam do szkoły..
- Cii shawty. Będzie dobrze. Smacznego! - zaczeliśmy jeść a Claudia mi przytaknęła.
Claudia's POV
Zajadałam się tostami, były pyszne. Mój były chłopak Jackson nie był taki jak Justin, na początku zgrywał dżentelmena a później miał mnie głęboko w dupie. Przy Justinie czuje się bezpieczna. Mam nadzieje że Justin nie okaże się takim samym dupkiem jak Jackson. - myślałam.
- Dziękuje, było pyszne.
- Ależ proszę! - uśmiechnął się do mnie.
_________________________________________________________________________________
Proszę bardzo, trzeci rozdział już sie pojawił.
Przepraszam że rozdziały są krótkie. Będę starałą się pisać dłuższe.
Jesli macie jakieś zastrzeżenia, piszcie jestem otwarta na wszystko
KOCHAM WAS!
Wyszedłem z Claudii pokoju, zszedłem na doł i podszedłem do torby w której były moje ubrania. Otworzyłem ją. Wyjąłem bokserki, i poszedłem szukać łazienki. Idzie się zgubić. Po chwili już ją znalazłem. Miałem do wyboru. Kabina prysznicowa czy wanna? Oczywiście wybrałem kabine. Miałem ochotę na zimny prysznic. Rozebrałem się, puściłem wodę. Woda na mnie leciała, a ja myślałem o tym wszystkim co dzisiaj się stało. Lewdo znam Claudię, a już u niej śpie. Coś jest w tej dziewczynie. Jest inna niż wszystkie. Kocham ją, ale jeśli jej to powiem na pewno mnie odrzuci. To za wcześnie, muszę się bardziej postarać. Równie dobrze, mogłem ją teraz pieprzyć w łóżku, ale jej tego nie zrobię. Kocham ją, może jutro ją gdzieś zabiorę? - pomyślałem i po tych słowach wyszedłem z kabiny. Wytarłem się ręcznikiem, założyłem moje czerwone bokserki i sięgnąłem po suszarkę która znajdowała się w szafce pod umywalką. Wysuszyłem lekko włosy i odłozyłem suszarkę na miejsce. Brudne ciuchy włożyłem z powrotem do torby, no bo przecież nie wrzucę jej do pralki? Poszedłem do salonu. Stała tam biała kanapa, którą można było rozłożyć, więc to zrobiłem. W środku kanapy znajdowała się czysta pościel. Wyjąłem ją i położyłem na kanapie. Poszedłem na górę, sprawdzić czy Claudia śpi, po cichu otworzyłem drzwi do jej pokoju i wszedłem. Claudia słodko spała. Podszedłem pocałowałem ją w czoło i wyszeptałem - Kocham Cię. Dobranoc shawty. Mam nadzieje że tego nie słyszała. Wróciłem do salonu, położyłem się na kanapię i zasnąłem.
Claudia's POV
Obudziłam się, sięgnełam po telefon. Była godzina 5:04 miałam ochotę napić się soku. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Poszłam do kuchni która znajdowała się obok salonu. Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej pomarańczowy sok. Sięgnełam po szklankę. Wlałam do niej sok, wypiłam go a szklankę położyłam do zlewu. Miałam się już odwracać gdy ktoś złapał mnie za biodra. Podskoczyłam i gwałtownie się odwrociłam żeby zobaczyć kto to jest. Okazało się że to Justin.
- Justin idioto! Wystraszyłeś mnie. Czemu nie śpisz?
- Przepraszam księżniczko. Było tak nie hałasować.
- A co ja takiego zrobiłam? Byłam cicho!
- Ok niech będzie. Byłaś cicho.
- No właśnie, więc?
- Obudziłem się, zobaczyłem że jesteś w kuchni więc przyszedłem do Ciebie. Myślałem że mnie słyszysz.
- No najwidoczniej Cię nie słyszałam. - lekko się uśmiechnęłam.
- A Ty czemu nie śpisz?
- Też się obudziłam.
- Ok. Idziesz dalej spać czy co robisz?
- Tak idę dalej spać. - powiedziałam i ziewnęłam.
- Dobrze. - powiedział i pocałował mnie w nosek.
Uśmiechnęłam się i poszłam na górę, wróciłam do łóżka i zasnęłam.
Justin's POV
Boże, ona jest zajebista.. To ciało, te ruchy. Dobra ogarnij się Justin. Idziesz spać. - myślałem.
Wróciłem do łóżka i zasnąłem, obudziłem się około 9:00 postanowiłem zrobić nam na śniadanie. Zrobiłem tosty z serem i szynką, włałem do szklanek sok pomarańczowy Poszedłem zobaczyć czy Claudia śpi, wszedłem na górę i otworzyłem drzwi od jej pokoju. Claudia już nie spała, lezała i oglądała telewizję.
- Cześć shawty. - powiedziałem.
- Oo hej Justin, wyspałeś się?
- Tak, chodź mam coś dla Ciebie - podszedłem do niej i odwróciłem się pokazując żeby wskoczyła mi na plecy.
- A co takiego? Chcesz mnie nieść? Ciekawe czy mnie udźwigniesz! - zaśmiała się.
- Udźwignę, wskakuj. - wskoczyła i poszliśmy.
- Tylko mnie nie zrzuć! - powiedziała a ja się zaśmiałem.
- Nie ma sprawy!
Kiedy zeszliśmy na dół, postawiłem ją a na stole czekało śniadanie. Ucieszyła się i pocałowala mnie w policzek.
- Ojej! Tosty! Dawno nie jadłam. Dziękuje! - teraz mnie przytuliła.
- Nie ma sprawy shawty, chodź jemy! - odsunąłem jej krzesło, żeby usiadła i wsunąłem. Potem ja usiadłem.
- Nie idźmy dzisiaj do szkoły, spędźmy ten dzień razem. - powiedziałem kusząco.
- Ale Justin, moja mama jak się dowie że dzisiaj nie poszłam do szkoły..
- Cii shawty. Będzie dobrze. Smacznego! - zaczeliśmy jeść a Claudia mi przytaknęła.
Claudia's POV
Zajadałam się tostami, były pyszne. Mój były chłopak Jackson nie był taki jak Justin, na początku zgrywał dżentelmena a później miał mnie głęboko w dupie. Przy Justinie czuje się bezpieczna. Mam nadzieje że Justin nie okaże się takim samym dupkiem jak Jackson. - myślałam.
- Dziękuje, było pyszne.
- Ależ proszę! - uśmiechnął się do mnie.
_________________________________________________________________________________
Proszę bardzo, trzeci rozdział już sie pojawił.
Przepraszam że rozdziały są krótkie. Będę starałą się pisać dłuższe.
Jesli macie jakieś zastrzeżenia, piszcie jestem otwarta na wszystko
KOCHAM WAS!
sobota, 22 lutego 2014
Dwa.
Claudia's POV
Myślałam że chce mnie pocałować czy zgwałcić gdzieś zabrać a on po prostu się do mnie przytulił. Nie odwzajemniłam tego. Przytulał mnie tak czule.. Czułam to, ale i tak nie odwzajemniłam.
- No już Bieber dość. - powiedziałam.
- Dobra.. - odsunął się.
- A teraz, dowiem się czemu chciałeś się ze mną spotkać? - powiedziałam poddenerwowana.
- Chciałem się z Tobą lepiej zapoznać. Dowiedzieć się coś o Tobie, a Ty o mnie. - powiedział z opuszczoną głową.
- Bieber, a Tobie co? Bo chciałam żebyś przestał mnie przytulać to już jesteś smutny?
- Tak.
- Jejku, dobra chodź tu! - przytuliłam go.
- Już lepiej? - uśmiechnęłam się.
- Tak lepiej - tez się uśmiechnął.
- Chodź się przejdziemy - powiedział Bieber.
- Nie ma sprawy.
Polubiłam go, chociaż nawet go nie znam jeszcze, szliśmy scieżką która prowadziła do parku.
- No to co chcesz o mnie wiedzieć? - zapytałam.
- Może mi coś opowiesz o sobie?
- Ile lat mam to wiesz. Przyjaźnie się z Alice, ta która gadałeś w szkole i ja ją zawołałam. Mój tata pracuje za granicą i wraca do domu raz na dwa miesiące, czasami nawet w ógole nie przyleci bo nie ma czasu, mój ulubiony kolor to zielony. Interesuje się śpiewaniem, często się przeprowadzalam. Moja mama jest projektantką wnętrz. Tyle Ci na razie wystarczy.
- To teraz ja opowiem coś o sobie. W szkole byłem pośmiewiskiem. Nie miałem z mamą pieniędzy. Zarabiałem pieniądze na ulicy siedząc obok teatru, grając na gitarze. Na moim otwartym futerale pisało "Nie mam zupełnie nic! Proszę pomóżcie mi!" Moi rodzicie się rozwiedli gdy miałem dwa lata. Mama skończyła dopiero 21 lat i nie mieliśmy pieniędzy. Mama pracowała jako sprzątaczka więc ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Śmiali się ze mnie bo nie nosiłem super drogich ciuchów i byłem niższy niż inni. Przyjaciel mamy Chad zastępował mi ojca, pocieszał mnie gdy miałem doła. Postanowiłem wyciągnąc mame z biedy więc zacząłem grać pod teatrem. Dzisiaj nagrywam filmiki na youtube, jak gram na gitarze ,perkusji, pianinie itd. oraz jestem najpopularniejszym chłopakiem w szkole. Nadal gram na gitarze pod teatrem i zarabiam pieniądze. Mój ulubiony kolor to fioletowy. M-moja mama została zgwałcona. - mówił z płaczem
- Justin, nie płacz. Jestem z Tobą. - powiedziałam i przytuliłam go czule. On odwzajemnił.
- Proszę nie płacz.. - sama się rozpłakałam było mi go szkoda..
Staliśmy przytuleni do siebie i płakaliśmy nie mogliśmy się uspokoić. Po trzech minutach już się ogarneliśmy. Uśmiechneliśmy się do siebie. Złapałam go za rękę .
- Chcesz u mnie nocować? Moja mama się zgodzi na pewno. Nie chcę Cię teraz tak zostawić.. - powiedziałam przygnębiona.
- Nie trzeba, nie że nie chcę ale.. - przerwałam mu
- Justin! No proszę.
- Czy Ty chcesz ze mną.. - znów mu przerwałam
- Bieber ty zboczeńcu! - uśmiechnęłam się, lekko go popchnęłam i zaczęłam uciekać.
- Uważaj bo jak cię dogonie to będzie źle!
- Haha! Już się boję Bieber! Nie złapiesz mnie!
- Zobaczymy!
Złapał mnie i wywrócił na trawę. Leżał nade mną. Moje poliki zrobiły się czerwone. Czułam się przy nim taka bezpieczna.. A co jeśli mnie pocałuje?! Claudia ogarnij się! - myślałam gdy nagle Justin powiedział..
- Masz piękne oczy, piękne włosy, piękną twarz. Jesteś cała piękna. Po tych słowach miałam ochotę po prostu go pocałować, ale nie mogłam. Zaczął się do mnie przybliżać. Leżałam bezczynnie. Już myślałam że mnie pocałuje w usta. Ale pocałował mnie w policzek.
- Miło to słyszeć. Idziemy już?
- Gdzie?
- No jak to gdzie. Do mojego domu.
- Ale ja muszę iść po ubrania.
- No to chodźmy.
Poszliśmy do domu Biebera. Okazało się że mieszka dwa domy ode mnie. Więc czemu nigdy go nie widziałam? Jego dom był OGROMNY! A jak weszłam.. Opadła mi szczęka, dosłownie. Kazał mi zaczekać na dole i szybko pobiegł do swojego pokoju po ubrania. W tym domu można było się zgubić.. Rozejrzałam się troszke, byłam zachwycona tym domem. Nagle wrócił Justin.
- Podoba Ci się prawda?
- Jest śliczny! - powiedziałam
- Mieszkamy tak blisko siebie, a nigdy Cię nie widziałam.
- Poważnie?! Tak blisko to znaczy?
- Dzielą nas dwa domy.
- Jak dobrze! - powiedział
- Heh, chodźmy już.
Wyszliśmy z jego domu i powędrowaliśmy do mojego. Kiedy doszliśmy i spojrzał się na mój dom powiedział :
- Super dom, oczywiście mniejszy od mojego ale fajny. - poszliśmy w stronę drzwi.
- Otworzyłam drzwi, weszliśmy.
- Niezły salon! Twoja mama projektowała ten dom? - zapytał.
- Tak.
- To już wiem dlaczego jest taki piękny, jak Ty.
- Oj przestań już! - uśmiechnęłam się. Nie ma mamy w domu, nawet mnie nie powiadomiła.
- W takim razie ty ją powiadom o tym że tu śpię. Nie boisz się?
- Że co? Że mnie zgwałcisz? Jak mnie zgwałcisz to będziesz miał mocno przesrane. Śpisz w salonie.
- Nie.. Nie zrobię tego shawty. - puścił mi oczko
- Ok ok.
Zaprowadziłam Justina do mojego pokoju, oczywiście pochwalił go. Powiedziałam mu żeby się rozgościł bo ja idę się wykąpać. Napuśiłam wody do wanny, i zaczęłam się rozbierac. Weszłam i nałożyłam na siebie malinowe mydło. Pocierałam nim o skórę. Podobał mi się ten zapach. Chwile jeszcze posiedzałam w wannie myśląc nad tym wszystkim.
- Bieber nie jest taki zły.. Ale to za wcześnie żebym z nim była.. Jezu, pierwszy dzień i już u mnie śpi? Masakra! Nie moge wylądować z nim w łóżku, nie dam się. Śpi w salonie. - pomyślałam.
Wyszłam z wanny. Pobalsamowałam ciało, wysuszyłam włosy i ubrałam fioletową koszulę nocną. Wzięłam iPhone'a i zobaczyłam że jest już 23:42. Napisałam do mamy sms'a.
- Mamo, dzisiaj śpi u mnie Justin. Nie denerwuj się, jutro Ci wszystko wytłumaczę, śpi w salonie. Kocham Cię. Zapoznam Cię jutro z nim.
Wyszłam z łazienki i widziałam jak Justin patrzył w moje zdjęcie jak bylam mała.
- Modeleczka. - powiedział z uśmiechem.
- Tak, jak chcesz idź się wykąp na dole masz łazienke.
- Dobrze. - podszedł i pocałował mnie w policzek.
- Dobranoc shawty. - wyszedł zamykając drzwi.
Co za dzień, połozyłam się w łózku i szybko zasnęłam...
_________________________________________________________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Już jest drugi rozdział! Przepraszam że takie krótkie, ale skoro mam dodawać codziennie, to chyba wam to nie przeszkadza? =D
Myślałam że chce mnie pocałować czy zgwałcić gdzieś zabrać a on po prostu się do mnie przytulił. Nie odwzajemniłam tego. Przytulał mnie tak czule.. Czułam to, ale i tak nie odwzajemniłam.
- No już Bieber dość. - powiedziałam.
- Dobra.. - odsunął się.
- A teraz, dowiem się czemu chciałeś się ze mną spotkać? - powiedziałam poddenerwowana.
- Chciałem się z Tobą lepiej zapoznać. Dowiedzieć się coś o Tobie, a Ty o mnie. - powiedział z opuszczoną głową.
- Bieber, a Tobie co? Bo chciałam żebyś przestał mnie przytulać to już jesteś smutny?
- Tak.
- Jejku, dobra chodź tu! - przytuliłam go.
- Już lepiej? - uśmiechnęłam się.
- Tak lepiej - tez się uśmiechnął.
- Chodź się przejdziemy - powiedział Bieber.
- Nie ma sprawy.
Polubiłam go, chociaż nawet go nie znam jeszcze, szliśmy scieżką która prowadziła do parku.
- No to co chcesz o mnie wiedzieć? - zapytałam.
- Może mi coś opowiesz o sobie?
- Ile lat mam to wiesz. Przyjaźnie się z Alice, ta która gadałeś w szkole i ja ją zawołałam. Mój tata pracuje za granicą i wraca do domu raz na dwa miesiące, czasami nawet w ógole nie przyleci bo nie ma czasu, mój ulubiony kolor to zielony. Interesuje się śpiewaniem, często się przeprowadzalam. Moja mama jest projektantką wnętrz. Tyle Ci na razie wystarczy.
- To teraz ja opowiem coś o sobie. W szkole byłem pośmiewiskiem. Nie miałem z mamą pieniędzy. Zarabiałem pieniądze na ulicy siedząc obok teatru, grając na gitarze. Na moim otwartym futerale pisało "Nie mam zupełnie nic! Proszę pomóżcie mi!" Moi rodzicie się rozwiedli gdy miałem dwa lata. Mama skończyła dopiero 21 lat i nie mieliśmy pieniędzy. Mama pracowała jako sprzątaczka więc ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Śmiali się ze mnie bo nie nosiłem super drogich ciuchów i byłem niższy niż inni. Przyjaciel mamy Chad zastępował mi ojca, pocieszał mnie gdy miałem doła. Postanowiłem wyciągnąc mame z biedy więc zacząłem grać pod teatrem. Dzisiaj nagrywam filmiki na youtube, jak gram na gitarze ,perkusji, pianinie itd. oraz jestem najpopularniejszym chłopakiem w szkole. Nadal gram na gitarze pod teatrem i zarabiam pieniądze. Mój ulubiony kolor to fioletowy. M-moja mama została zgwałcona. - mówił z płaczem
- Justin, nie płacz. Jestem z Tobą. - powiedziałam i przytuliłam go czule. On odwzajemnił.
- Proszę nie płacz.. - sama się rozpłakałam było mi go szkoda..
Staliśmy przytuleni do siebie i płakaliśmy nie mogliśmy się uspokoić. Po trzech minutach już się ogarneliśmy. Uśmiechneliśmy się do siebie. Złapałam go za rękę .
- Chcesz u mnie nocować? Moja mama się zgodzi na pewno. Nie chcę Cię teraz tak zostawić.. - powiedziałam przygnębiona.
- Nie trzeba, nie że nie chcę ale.. - przerwałam mu
- Justin! No proszę.
- Czy Ty chcesz ze mną.. - znów mu przerwałam
- Bieber ty zboczeńcu! - uśmiechnęłam się, lekko go popchnęłam i zaczęłam uciekać.
- Uważaj bo jak cię dogonie to będzie źle!
- Haha! Już się boję Bieber! Nie złapiesz mnie!
- Zobaczymy!
Złapał mnie i wywrócił na trawę. Leżał nade mną. Moje poliki zrobiły się czerwone. Czułam się przy nim taka bezpieczna.. A co jeśli mnie pocałuje?! Claudia ogarnij się! - myślałam gdy nagle Justin powiedział..
- Masz piękne oczy, piękne włosy, piękną twarz. Jesteś cała piękna. Po tych słowach miałam ochotę po prostu go pocałować, ale nie mogłam. Zaczął się do mnie przybliżać. Leżałam bezczynnie. Już myślałam że mnie pocałuje w usta. Ale pocałował mnie w policzek.
- Miło to słyszeć. Idziemy już?
- Gdzie?
- No jak to gdzie. Do mojego domu.
- Ale ja muszę iść po ubrania.
- No to chodźmy.
Poszliśmy do domu Biebera. Okazało się że mieszka dwa domy ode mnie. Więc czemu nigdy go nie widziałam? Jego dom był OGROMNY! A jak weszłam.. Opadła mi szczęka, dosłownie. Kazał mi zaczekać na dole i szybko pobiegł do swojego pokoju po ubrania. W tym domu można było się zgubić.. Rozejrzałam się troszke, byłam zachwycona tym domem. Nagle wrócił Justin.
- Podoba Ci się prawda?
- Jest śliczny! - powiedziałam
- Mieszkamy tak blisko siebie, a nigdy Cię nie widziałam.
- Poważnie?! Tak blisko to znaczy?
- Dzielą nas dwa domy.
- Jak dobrze! - powiedział
- Heh, chodźmy już.
Wyszliśmy z jego domu i powędrowaliśmy do mojego. Kiedy doszliśmy i spojrzał się na mój dom powiedział :
- Super dom, oczywiście mniejszy od mojego ale fajny. - poszliśmy w stronę drzwi.
- Otworzyłam drzwi, weszliśmy.
- Niezły salon! Twoja mama projektowała ten dom? - zapytał.
- Tak.
- To już wiem dlaczego jest taki piękny, jak Ty.
- Oj przestań już! - uśmiechnęłam się. Nie ma mamy w domu, nawet mnie nie powiadomiła.
- W takim razie ty ją powiadom o tym że tu śpię. Nie boisz się?
- Że co? Że mnie zgwałcisz? Jak mnie zgwałcisz to będziesz miał mocno przesrane. Śpisz w salonie.
- Nie.. Nie zrobię tego shawty. - puścił mi oczko
- Ok ok.
Zaprowadziłam Justina do mojego pokoju, oczywiście pochwalił go. Powiedziałam mu żeby się rozgościł bo ja idę się wykąpać. Napuśiłam wody do wanny, i zaczęłam się rozbierac. Weszłam i nałożyłam na siebie malinowe mydło. Pocierałam nim o skórę. Podobał mi się ten zapach. Chwile jeszcze posiedzałam w wannie myśląc nad tym wszystkim.
- Bieber nie jest taki zły.. Ale to za wcześnie żebym z nim była.. Jezu, pierwszy dzień i już u mnie śpi? Masakra! Nie moge wylądować z nim w łóżku, nie dam się. Śpi w salonie. - pomyślałam.
Wyszłam z wanny. Pobalsamowałam ciało, wysuszyłam włosy i ubrałam fioletową koszulę nocną. Wzięłam iPhone'a i zobaczyłam że jest już 23:42. Napisałam do mamy sms'a.
- Mamo, dzisiaj śpi u mnie Justin. Nie denerwuj się, jutro Ci wszystko wytłumaczę, śpi w salonie. Kocham Cię. Zapoznam Cię jutro z nim.
Wyszłam z łazienki i widziałam jak Justin patrzył w moje zdjęcie jak bylam mała.
- Modeleczka. - powiedział z uśmiechem.
- Tak, jak chcesz idź się wykąp na dole masz łazienke.
- Dobrze. - podszedł i pocałował mnie w policzek.
- Dobranoc shawty. - wyszedł zamykając drzwi.
Co za dzień, połozyłam się w łózku i szybko zasnęłam...
_________________________________________________________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Już jest drugi rozdział! Przepraszam że takie krótkie, ale skoro mam dodawać codziennie, to chyba wam to nie przeszkadza? =D
Jeden.
Claudia's POV
Zadzwonił budzik, była chwila po 6:00. Przetarłam oczy rękami, i zdałam sobie sprawę że to już prawie koniec tygodnia czwartek.. Wstałam z uśmiechem na twarzy i podeszłam do szafy. Ubrałam się w i Poszłam do łazienki, popsikałam się perfumami, poprawiłam włosy, i zeszłam na doł. Na dole czekała na mnie mama ze śniadaniem. Brakowało tylko taty, pracował za granicą i wracał raz na dwa miesiące.
- Cześć mamuś!
- Hej córciu. Wyspałaś się?
- Pewnie, co dzisiaj na śniadanie?
- Zrobiłam Ci naleśniki z czekoladą bananami i serem w środku.
- Kocham to! Dziękuje!
Przytuliłam mamę, i usiadłam do stołu zajadać się naleśnikami.
- Mamo wychodzę!
- Dobrze córciu, uważaj na siebie!
Wyszłam, a przed domem czekała już na mnie Alice, podeszłam do niej i pocałowałam ją w policzek.
- Hej Alice!
- Hej mała, właśnie miałam pisać do Ciebie sms'a.
- Wiem że czekasz na mnie zawsze punktualnie, więc nie musisz no chyba że bym zaspała!
- Hehe, chodźmy już.
Poszłyśmy w strone szkoły, po 15 minutach już byłyśmy, poszłyśmy pod sale.
- Claudia, co myślisz o tym Justinie?
- O tym popularnym zarozumiałym bachorze?
- Ej! Czemu tak o nim mówisz, nawet go nie znasz.
- Po prostu, ja to czuje. Myśli że jest zajebisty bo wszystkie laski na niego lecą. Oprócz mnie.
- Mnie się tam podoba, może zagadam.
- Pff, rób co chcesz.
Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje, weszłyśmy do sali i usiadłyśmy w ławce, pierwsza była matematyka. Zapowiedziała nam kartkówkę na za tydzień. Nim się obejrzałam był dzwonek. Reszta lekcji minęła szybko.
- Alice idziesz? Krzyknęłam do niej gdy ta rozmawiała z Bieberem.
- Tak tak! No dobra to ja muszę już iść, przyjaciółka mnie woła.
Kiedy Alice szła w moją stronę Bieber się na mnie spojrzał jakby nie widział kogoś takiego jak ja. Wywróciłam oczami, złapałam Alice za rękę i wyszłyśmy ze szkoły.
- Jak tam podrywanie Biebera?
- Fajny jest, ale to on powinień zrobić pierwszy krok.
- No to ty chciałaś zagadać.
- Fakt.
Alice mnie odprowadziła do domu, i poszła. Weszłam z uśmiechem do domu. Niestety nikogo w nim nie było. Zdjęłam buty i szybko powędrowałam na górę. Wyjęłam z torebki mojego iPhone'a i w tym samym czasie dostałam sms'a.
Od: Nieznany : O 17 przy jeziorze.
Do: Nieznany : Kim jesteś?
Od: Nieznany : Dobrze wiesz.
Do: Nieznany : No właśnie nie wiem.
Od: Nieznany : Dowiesz się jak przyjdziesz nad jezioro. Bądź punktualnie.
Nie odpisałam, miałam wątpliwości co do tego ale poszłam. Wyszłam z domu o 16:50 bo jezioro było blisko mnie. Jak juz doszłam spojrzałam na godzinę w telefonie. Była 17:03 jejku.. To tylko trzy minuty, co ja jestem? Rozglądałam się i nikogo nigdzie nie było. Nagle ktoś położył ręce na moich ramionach i jak się odwróciłam zobaczyłam Biebera. Obejrzał mnie z góry na dół. Był zachwycony mną, ale mnie to nie ruszało.
- Skąd masz mój numer?
- Jestem najpopularniejszy w szkole, kto by mi nie dał?
- Mhm.. Po co chciałeś się spotkać?
- Pogadać, może coś więcej?
- Chyba Cię pojebało zarozumialcu!
- Czemu jesteś dla mnie taka niegrzeczna? Objął mnie mocno w talii
- Jaja sobie robisz? Puść mnie! Próbowałam go odepchnąć ale był za silny.
_________________________________________________________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jest to mój pierwszy blog, więc jestem początkowa w tym wszystkim. Co myślicie o pierwszym roździale?
Będę się starała dodawać często rozdziały.
Zadzwonił budzik, była chwila po 6:00. Przetarłam oczy rękami, i zdałam sobie sprawę że to już prawie koniec tygodnia czwartek.. Wstałam z uśmiechem na twarzy i podeszłam do szafy. Ubrałam się w i Poszłam do łazienki, popsikałam się perfumami, poprawiłam włosy, i zeszłam na doł. Na dole czekała na mnie mama ze śniadaniem. Brakowało tylko taty, pracował za granicą i wracał raz na dwa miesiące.
- Cześć mamuś!
- Hej córciu. Wyspałaś się?
- Pewnie, co dzisiaj na śniadanie?
- Zrobiłam Ci naleśniki z czekoladą bananami i serem w środku.
- Kocham to! Dziękuje!
Przytuliłam mamę, i usiadłam do stołu zajadać się naleśnikami.
- Mamo wychodzę!
- Dobrze córciu, uważaj na siebie!
Wyszłam, a przed domem czekała już na mnie Alice, podeszłam do niej i pocałowałam ją w policzek.
- Hej Alice!
- Hej mała, właśnie miałam pisać do Ciebie sms'a.
- Wiem że czekasz na mnie zawsze punktualnie, więc nie musisz no chyba że bym zaspała!
- Hehe, chodźmy już.
Poszłyśmy w strone szkoły, po 15 minutach już byłyśmy, poszłyśmy pod sale.
- Claudia, co myślisz o tym Justinie?
- O tym popularnym zarozumiałym bachorze?
- Ej! Czemu tak o nim mówisz, nawet go nie znasz.
- Po prostu, ja to czuje. Myśli że jest zajebisty bo wszystkie laski na niego lecą. Oprócz mnie.
- Mnie się tam podoba, może zagadam.
- Pff, rób co chcesz.
Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje, weszłyśmy do sali i usiadłyśmy w ławce, pierwsza była matematyka. Zapowiedziała nam kartkówkę na za tydzień. Nim się obejrzałam był dzwonek. Reszta lekcji minęła szybko.
- Alice idziesz? Krzyknęłam do niej gdy ta rozmawiała z Bieberem.
- Tak tak! No dobra to ja muszę już iść, przyjaciółka mnie woła.
Kiedy Alice szła w moją stronę Bieber się na mnie spojrzał jakby nie widział kogoś takiego jak ja. Wywróciłam oczami, złapałam Alice za rękę i wyszłyśmy ze szkoły.
- Jak tam podrywanie Biebera?
- Fajny jest, ale to on powinień zrobić pierwszy krok.
- No to ty chciałaś zagadać.
- Fakt.
Alice mnie odprowadziła do domu, i poszła. Weszłam z uśmiechem do domu. Niestety nikogo w nim nie było. Zdjęłam buty i szybko powędrowałam na górę. Wyjęłam z torebki mojego iPhone'a i w tym samym czasie dostałam sms'a.
Od: Nieznany : O 17 przy jeziorze.
Do: Nieznany : Kim jesteś?
Od: Nieznany : Dobrze wiesz.
Do: Nieznany : No właśnie nie wiem.
Od: Nieznany : Dowiesz się jak przyjdziesz nad jezioro. Bądź punktualnie.
Nie odpisałam, miałam wątpliwości co do tego ale poszłam. Wyszłam z domu o 16:50 bo jezioro było blisko mnie. Jak juz doszłam spojrzałam na godzinę w telefonie. Była 17:03 jejku.. To tylko trzy minuty, co ja jestem? Rozglądałam się i nikogo nigdzie nie było. Nagle ktoś położył ręce na moich ramionach i jak się odwróciłam zobaczyłam Biebera. Obejrzał mnie z góry na dół. Był zachwycony mną, ale mnie to nie ruszało.
- Skąd masz mój numer?
- Jestem najpopularniejszy w szkole, kto by mi nie dał?
- Mhm.. Po co chciałeś się spotkać?
- Pogadać, może coś więcej?
- Chyba Cię pojebało zarozumialcu!
- Czemu jesteś dla mnie taka niegrzeczna? Objął mnie mocno w talii
- Jaja sobie robisz? Puść mnie! Próbowałam go odepchnąć ale był za silny.
_________________________________________________________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jest to mój pierwszy blog, więc jestem początkowa w tym wszystkim. Co myślicie o pierwszym roździale?
Będę się starała dodawać często rozdziały.
Subskrybuj:
Posty (Atom)