czwartek, 27 lutego 2014

Dziesięć.

Usnąłem. Obudziłem się około 8. Wcześnie jak na mnie. Wstałem z wielkim kacem no i wielkim dołem.. Zszedłem szybko na dół napić się wody. Była moja mama, patrzyła na mnie groźnie. Wiedziałem że mam przejebane. Podszedłem do niej myślałem że mnie uderzy, ale obeszło się. Wytłumaczyłem jej wszystko, oczywiście nie przytaknęła mi.. Wiem jestem totalnym zerem napiłem się drugiej szklanki wody i poszedłem na góre się ubrać. Ubrałem kapelusz, kamizelke, pod to białą koszulke i białe spodnie oczywiście nie zabrakło złotych rękawiczek. Zacząłem się wygłupiać przez chwile przed mikrofonem. Chyba pójdę do studia nagrać swój pierwszy album. Dochodziła 10.

                                                     Claudia's POV

Obudziłam się, i obudziłam Alice. Uśmiechnęła się do mnie ja odwzajemniłam. Wstałyśmy z łóżka. Podeszłam do szafy a ona poszła do toalety. Ubrałam się. Założyłam czerwoną koszulę, podwinęłam w niej rękawy, czarne szorty czarną 'bransoletke' , czarną obrączke oraz czarne kolczyki z napisem "brat" czekałam aż Alice wyjdzie z toalety bo miałam naszykowane dla niej ciuchy. Wyszła po 10 minutach, ubrała się i mi podziękowała. Nawet nie miałam aż tak wielkego kaca. Spytałam się jej czy umaluje mi paznokcie na czarno. Przytaknęła mi, podałam jej lakier i usiadłyśmy na łóżku, malowała mi je 20 minut tak żeby były dokładnie umalowane. Czekałam aż wyschną. W końcu wyschnęły. Poszłam do łazienki. Założyłam tam złoty naszyjnik. Zeszłam z Alice na dół. Zaproponowałam jej zjeść na mieście, zgodziła się. Założyłam moje czerwone vansy, plecak na plecy, okulary i czapkę. Wyszłyśmy z domu była godzina 12:30. Zjadłyśmy śniadanie w restauracji "Przepis". Poszłyśmy do galerii kupić sobie kilka ciuchów. Chodziłyśmy po sklepach.


                                                     Justin's POV

Pomyślałem że zanim pójdę do Claudii wejdę na chwile do galerii kupić jej coś. Poszedłem do "H&M" kupiłem jej tam jeansową kamizelkę. Poszedłem zjeść do KFC.


                                                    Claudia's POV
 
Wyszłyśmy ze sklepu i poszłyśmy w stronę "restauracji" typu MC Donald, KFC itd.
- Claudia! Czy to nie Justin? - chciała do niego krzyknąć ale ją powstrzymałam.
- Ogarnij się! Nie chce z nim rozmawiać, ciekawe co on tutaj robi. - odpowiedziałam. - Ładnie się ubrał, ciekawe z jakiej to okazji, czyżby spotkać się z tą szmatą Martiną? - pomyślałam.
- Ok ok. Chodźmy stąd. 
Ruszyłyśmy w stronę wyjścia, ja kupiłam sobie kolejne czarne spodnie i czerwoną sukienkę. Nagle usłyszałam znajomy głos.


                                              Claudia, stój! Chcę porozmawiać!

No kurwa zajebiście, musiał mnie zauważyć?
- Claudia.. Przepraszam! Wybacz mi, proszę! Kocham Cię. - powiedział ledwo oddychając.
- Odczep się ode mnie Bieber. Żałuje tego wszystkiego. Żałuje że Cię poznałam. Idź sobie do swojej Martinki kurwa nowej dziewczyny, jak po wspólnej nocy, co? Nie chce cie znać Bieber.
- Co kurwa? Jakiej wspólnej nocy? Jakiej nowej dziewczyny?!

- A kto się lizał z Martiną, kto ją kurwa za dupe łapał? Ty.
- Boże byłem pod wpływem alkoholu, po chwili wszystko zrozumiałem ale wybacz mi..
- Odpierdol się! Na każdej imprezie pod wpływem alkoholu byś mnie zdradzał? Zastanów się kogo chcesz! - krzyknęłam, złapałam Alice za ręke i poszłam w stronę wyjścia.
Justin odwrócił mnie do siebie i dał mi jakąś reklamówkę. Spytałam po co mi to, nie chciałam tego nawet przyjąć. Chciałam mu to oddać ale nie i nie, bla bla bla. Już to wzięłam i poszłam bo nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Popsuł mi cały humor, a no i przypomniałam mu żeby przyszedł zabrać swoje rzeczy. Wyszłyśmy z galerii.
- Boże czy ten idiota musiał mnie zauważyć? - spytałam..
- Masz zamiar do niego wrócić?
- Mam zamiar znaleźć sobie kogoś innego, po tym co mi zrobił nie chcę go znać.
- On Cię kocha na pewno, powinnaś mu wybaczyć. To nie taka "pełna" zdrada. On ją tylko całował.
- Dobra skończmy ten temat.
Poszłam do siebie do domu, a Alice poszła do siebie. Weszłam do domu, zdjęłam buty i plecak zostawiłam przy butach a reklamówkę od Justina wzięłam ze sobą i weszłam na górę. Na szafce położyłam okulary i spojrzałam na nasze zdjęcia. Byliśmy tacy szczęśliwi... Gdyby nie Martina, na pewno by tak nie było! Nie nie, co ja mówię. Nie był mi do końca wierny! Jakby mnie kochał to by na nią nawet nie spojrzał. Nie dotknął. Ale co ja poradzę że jest ładniejsza ode mnie? Nie ważne. Wzięłam wszystkie te zdjęcia i schowałam mu do torby. Oczywiście wyjęłam z ramki. Zdjęłam czapke i rzuciłam gdzies na ziemie, w pokoju miałam wode więc się napiłam, zobaczyłam co w ogóle kupił mi Justin.. To była kamizelka, podobała mi się ale teraz przecież nie będę jej nosić. Podeszłam do bukietu róż który stał w wazonie a w nim nadal była ta kartka. Przeczytałam ją kilka razy. " To bukiet róż dla Ciebie, obiecuje Ci że jeśli wszystkie zwiedną przestane Cię kochać. " Do bukietu wsadził jedną sztuczną. Tsa.. Najwidoczniej była to SZTUCZNA miłość. Odłożyłam kartkę i poszłam się zdrzemnąć
                                                 
                                                        Justin's POV

Super. Claudia mnie nie chce znać, co ja teraz zrobię? Kocham tylko ją. I będę na nią czekał. Od jutra ostatni tydzień szkoły. Te wakacje mieliśmy spędzić razem.. Najwidoczniej ja spędze je sam, siedząc w studiu i nagrywając piosenki. Może będę sławny?! Wyszedłem z galerii i ciągle chodziły mi po głowie słowa Claudii  " Nie chce Cię znać! " brakuje mi jej. Brakuje mi jej zapachu, jej ust, jej ciała. Brakuje mi jej CAŁEJ. Przynajmniej wzięła ode mnie tą kamizelkę. Ciekawe czy w ogóle sprawdziła co w jej dałem.. Postanowiłem do niej iść. Gdy już doszedłem do jej domu zadzwoniłem dzwonkiem, nikt nie otwierał. Miałem już odchodzić gdy Claudia otworzyła drzwi.
- Boże, Bieber czego chcesz? Obudziłeś mnie..
- Przepraszam, nie wiedziałem że śpisz. Daj mi wytłumaczyć to wszystko proszę.
- Bieber, raz nie rozumiesz? Jakbyś mnie kochał nawet byś pod wpływem alkoholu czegoś takiego nie zrobił. Na każdej imprezie by tak było, co?
- Nie.. Ale ona sama i ja głupi odwzajemniłem.. Przepraszam Cię..

- Ciota. - parsknęłam - idź zabierz swoje rzeczy. - Wszedłem do jej domu a ona została na dole przy drzwiach, zabrałem swoje rzeczy i wyszedłem przed drzwi, i powiedziałem:
- Ehh, możesz mówić na mnie jak chcesz ale teraz mnie wysłuchaj, powiem Ci co mam Ci do powiedzenia i pójdę. 
- Mhm.
- Kocham Cie, chce żebyś wiedziała że cię kocham i będę na Ciebie czekał. Zawsze. - po tych słowach odszedłem.

                                                   Claudia's POV

Chciałam coś powiedzieć ale nie odważyłam się.. Trzasnęłam drzwiami i ze łzami w oczach pobiegłam na górę. Płakałam a raczej szlochałam do poduszki. Byłam sama, nie chciałam niepokoić Alice.. Nie miałam się do kogo wyżalić. Mojej mamy nie było... Czemu ja go tak kocham?! CZEMU? Nie.. Mogę.. Poszłam do łazienki.. Sięgnełam żyletke i... zaczęłam się ciąć. Wytarłam moją rękę w ręcznik i położyłam go w łazience. Zasłabłam ale nic się nie stało oprócz tego. Po chwili moja ręka wyglądały inaczej. Nadal płakałam ale co mogłam zrobić, skoczyć z mostu? Chyba żałuje że się pocięłam.. Ehh nie ważne.. Poszłam na dół i wzięłam ręke pod kran bo mnie jeszcze szczypało.


                                                   Justin's POV

Wszedłem do domu, z torbami poszedłem do swojego pokoju i zacząłem się rozpakowywać. Na wierzchu leżały zdjęcia moje i Claudii, nie chciała ich?

_________________________________________________________________________________

dziesiaty rozdzial! nie dlugo juz jedenasty <3 czekajcie miski kocham was =*




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz